Nowe książeczki zdrowia mają felery. I jest ich mało [WIDEO]

Czytaj dalej
Fot. Anna Rimke
Anna Rimke

Nowe książeczki zdrowia mają felery. I jest ich mało [WIDEO]

Anna Rimke

Nowe książeczki zdrowia dziecka weszły w życie 1 stycznia. Problem w tym, że np. do Gorzowa dotarły dopiero wczoraj. Nie tylko tu jest ich za mało.

Do tej pory również każde dziecko, zaraz po urodzeniu dostawało książeczkę zdrowia. Jednak ich wzory różniły się od siebie. I funkcjonowały na „zasadzie zwyczaju i dobrowolności”. Rozporządzenie ministra zdrowia to zmieniło. - Teraz książeczki zdrowia dziecka zaliczane są do dokumentacji medycznej. I zostały ujednolicone. Mają zawierać najistotniejsze informacje o stanie zdrowia dziecka od dnia narodzin do pełnoletności - informuje Milena Kruszewska, rzecznik prasowy ministra zdrowia. Rodzice powinni je więc zabierać na każdą wizytę u lekarza rodzinnego i specjalisty. Książeczki zdrowia są nadal wydawane noworodkom w szpitalach za darmo. A przynajmniej powinny być wydawane... W czym kłopot?

Nowe książeczki zdrowia dziecka miały trafić do mam, które urodziły swoje pociechy po 31 grudnia. Nie wszędzie jednak doszły na czas. Od naszych Czytelników dowiedzieliśmy się, że w gorzowskim szpitalu wciąż ich nie ma. Sprawdziliśmy od razu: pojawiły się dopiero wczoraj, gdy byliśmy w szpitalu. - Choć zamówiliśmy je od razu, jak pojawiała się informacja o konieczności ich wprowadzenia - zapewniła „GL” Marzena Gendera-Dudziak, ordynator oddziału noworodkowego w Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie. Dodała, że szpital nie będzie przepisywał książeczek dzieciom, które urodziły się od 1 stycznia do wczoraj i dostały te starego typu. Pani ordynator nie widzi takiej potrzeby, bo i w tamtych, starych książeczkach jest miejsce na wszystkie ważne informacje dotyczące zdrowia i rozwoju dziecka. - I dziś dostaliśmy ich tylko 60, czyli tyle, ile od nowego roku urodziło się u nas dzieci. Gdybyśmy je przepisali, to nie mielibyśmy ich znowu dla nowych maluchów - tłumaczy ordynator Gendera - Dudziak. W innych szpitalach, choćby w Nowej Soli, choć książeczki przyszły na czas, to też nie w takiej ilości, jakie były zamawiane. A ich wzór nie jest oceniany najlepiej. - Są mniej czytelne. Część informacji się powtarza. Ale może to kwestia przyzwyczajenia - ocenia nowe książeczki Anita Bejga, ordynator oddziału noworodków szpitala w Nowej Soli.

Jeszcze bardziej krytyczna jest ordynator Gendera - Dudziak. Razem z dziennikarzem „GL” wczoraj oglądała nowe książeczki. - Większość tych rubryk było w starych książeczkach: terminy badań profilaktycznych, jak przebiegał poród - ordynator kartkuje nową książeczkę. I zauważamy pierwszą różnicę: w nowej wszystkie rubryczki do wypełnienia są bardzo małe, znacznie mniejsze niż w poprzednich. Trudno będzie je wypełnić, a potem odczytać. Znajdujemy z panią ordynator też rubryki, których w starych nie było. Pierwszą godną pochwały jest ta na odnotowanie zwolnienia z zajęć sportowych. Ale ocena jamy ustnej już od szóstego miesiąca trochę panią doktor zaskoczyło. - Przyjmuję też dzieci w poradni rodzinnej. Mleczaki malucha mogę policzyć. Ale jak lekarz rodzinny ma sprawdzać ubytki? - zastanawia się. W jej ocenie w nowych książeczkach jest dużo zbędnych rubryk, których nie będzie miał kto wypełnić.

Anna Rimke

Dziennikarz "Gazety Lubuskiej" od 2005 roku, choć z dwiema przerwami. Prywatnie mieszkanka podgorzowskiej Kłodawy. Bliskie są mi szczególnie tematy społeczne, ale nie tylko. Lubię być tam, gdzie coś się dzieje, bo lubię ludzi. Lubię ich słuchać i z nimi rozmawiać. Dzięki temu, każdy dzień mojej pracy jest inny. 


Zajmuję się tematami związanymi z oświatą:



Lubię poznawać ciekawych ludzi:



A kiedy Ci ludzie mają coś wspólnego ze zwierzętami, to muszę ich poznać:



Ale nie tylko przyjemnymi sprawami się zajmuję. Jak trzeba, to jestem też w miejscu tragedii:



Portal Naszemiasto.pl


Na czele moich obowiązków jest też portal Gorzów Wielkopolski Naszemiasto.pl


Tu nie tylko piszę, ale też opiekuję się stroną.


 


Gdyby nie praca w redakcji, to...


Trudno powiedzieć... Od najmłodszych lat uwielbiałam pisać i chyba stąd ten pomysł na życie. Ale myślę, że mogłabym też zwyczajnie sobie zwiedzać świat. I tylko od czasu, do czasu napisać o ludziach, których spotkałam na swojej drodze.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.