Urząd Miasta Torunia zamierza uporządkować teren wokół warowni przy ulicy Rydygiera. Poza nowymi roślinami pojawią się tam m.in. ławki. Warownia na Rubinkowie powstała na przełomie lat 70. i 80. XIX wieku. Jej otoczenie staje się coraz ciekawszym miejscem rekreacyjnym.
Otoczenie Fortu II na Rubin-kowie od kilku lat się zmienia. Pojawiło się tam boisko, siłownia zewnętrzna, ostatnio przybył również wybieg dla psów. Teraz zmieni się również zielone otoczenie fortecznej fosy.
- Postanowiliśmy uporządkować teren zadrzewiony, między innymi poprawić stan biegnącej tamtędy ścieżki - mówi Szczepan Burak, dyrektor Wydziału Środowiska i Zieleni Urzędu Miasta. - Obok niej pojawią się również ławki zrobione z kłód drzew oraz stoły.
Firma, która wygrała ogłoszony przez magistrat przetarg, lada moment ma przystąpić do dzieła. Jej pracownicy najpierw usuną pnie powalonych drzew i uporządkują teren, później zajmą się ścieżką, która ma zyskać nawierzchnię mineralną.
Poza wspomnianymi ławkami i stołami, pojawią się tam także kosze na śmieci oraz budki dla ptaków. Plan przewiduje również nasadzenia nowych drzew.
Fort znajduje się w prywatnych rękach, dostęp do niego jest ograniczony, jednak z zewnątrz również prezentuje się bardzo ciekawie.
- Jest jednym z dwóch najstarszych fortów zewnętrznego pierścienia umocnień Twierdzy Toruń - mówi Adam Kowalkowski, przewodnik miejski i wiceprezes toruńskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami.
Warownia osłaniająca miasto od strony ówczesnej granicy rosyjskiej powstała w latach 1879-1882. Przygotowania do jej budowy zaczęły się jednak dużo wcześniej.
„Fortyfikowanie Torunia za pomocą fortów wysuniętych i otaczających szerokim kołem nasze miasto, rzecz od dawna zdecydowana, a od lat kilku przygotowywana, poczyna się teraz urzeczywistniać - informowała „Gazeta Toruńska” 3 października 1877 roku. - Przed paroma miesiącami zakupiono już ziemię pod fort na Bielawach, teraz rozpisano submisyą na budowę dwóch fortów, nad szosą do Lubicza i nad szosą ino-wrocławsko-poznańską na lewym brzegu Wisły. Oba forty pobudowane być mają w przeciągu czterech lat”.
Co ciekawe, materiał do budowy fortów, na których miały sobie połamać zęby wojska rosyjskie, był sprowadzany m.in. z należącego do Rosji Królestwa Kongresowego. W 1878 roku jedna z wydawanych po rosyjskiej stronie granicy gazet narzekała, że obładowane kamieniami wozy ciągnące do Lubicza całkowicie zniszczyły drogę.
Drugą warownią, od której w latach 70. XIX wieku rozpoczął się nowy etap dziejów twierdzy, był obecny Fort XI. W odróżnieniu od obiektu na lewym brzegu Wisły, Fort II ma więcej szczęścia i lepszych gospodarzy.
- Zachowały się w nim prawie wszystkie bramy i osłony pancerne nisz amunicyjnych - dodaje Adam Kowalkowski.
Podobnie jak Fort XI, „dwójka” na Rubinkowie również ma w swojej historii epizod jeniecki. Na początku lat 20. przebywali tutaj internowani żołnierze rosyjskiej armii generała Wrangla oraz podkomendni generała Stanisława Bułak-Bałachowicza.
Ten ostatni zdobył sobie zresztą wielkie uznanie żołnierzy tego pierwszego po tym, gdy aresztował szykującego się do ucieczki Wrangla i odebrał mu przygotowaną do „ewakuacji” kasę armijną, a następnie jej zawartość rozdał szeregowcom.