Nowatorska operacja kolana w brzezińskim szpitalu
Dzięki zastosowanemu nowoczesnego implantu, kobieta kilka tygodni po operacji wróci do pełnej sprawności. Koszty operacji sfinansuje Narodowy Fundusz Zdrowia.
Od wtorku dwoje pacjentów szpitala w Brzezinach ma w kolanie nowoczesną łatę. Ortopedzi zamiast wymieniać im uszkodzony staw kolanowy na endoprotezę, wszczepili im specjalny, biopolietylenowy implant.
- Operacja jest małoinwazyjna, rehabilitacja szybsza, a najważniejsze, że pacjent ma nadal własny staw kolanowy, i do minimum spada ewentualność zastąpienia go endoprotezą - mówi Grzegorz Sobieraj, który przeprowadził wczoraj pierwsze takie zabiegi w woj. łódzkim.
60-letnia Jadwiga Zalewska przed operacją nie kryła nadziei, że będzie miała wreszcie w pełni sprawną nogę.
Kobieta miała poważnie uszkodzoną kość udową, będącą częścią stawu kolanowego (kłykieć kości udowej). - Ubytki kostno-chrzęstne powstały na fragmentach obciążanych podczas pracy stawu. Naprawienie kości udowej poprzez zamocowanie metalowej nakładki na zniszczonej powierzchni kości nie byłoby dobrym rozwiązaniem. Metal nie jest idealnym implantem, a do tego istniałoby ryzyko uszkodzenia kości piszczelowej przez nakładkę w czasie pracy stawu - mówi Grzegorz Sobieraj.
Jedynym wyjściem dotychczas było wszczepienie endoprotezy. Dopiero we wtorek rozpoczęła się nowa era w tego typu operacjach. Implant wykonany jest z biomateriału, który zachowuje się jak prawdziwa chrząstka stawowa i dlatego w kontakcie z innymi częściami stawu nie powoduje ich uszkodzenia.
Co ciekawe, koszt operacji przy użyciu malutkiego implantu jest niemal identyczny, jak zabiegu z wykorzystaniem endoprotezy. Natomiast komfort pacjenta, szybkość jego powrotu do zdrowia i minimalizacja ryzyka powikłań są dużo większe.
Implant jest mieszanką kwasu hialuronowego (naturalnie występuje w chrząstce stawowej) i polietylenu o ultra wysokiej masie cząsteczkowej (bardzo duże cząsteczki). Biomateriał wchodzi w interakcję z innymi tkankami, jest też wyjątkowo gładki i śliski. Doskonale udaje prawdziwą chrząstkę, przywraca - praktycznie na zawsze - normalne funkcjonowanie stawu. Takich zastosowań endoproteza nie ma.
Zabieg taki przeprowadzono jeszcze u 50-letniego Marka Tomasika. Lekarze planują kolejne operacje.