Nowa strategia transportu ma poprawić punktualność
Od 2 kwietnia ma obowiązywać nowy model transportu zbiorowego. To rewolucja w komunikacji miejskiej. Trasy zmieni 70 proc. linii autobusowych i kilka tramwajowych.
Prace trwały od lipca 2015 roku. Zarys strategii został ogłoszony w listopadzie 2015 roku. Kolejny rok był poświęcony konsultacjom i analizom. Twórcy nowego modelu transportu zbiorowego są świadomi, że wszystkich pasażerów nie zadowolą. Mają nadzieję, że zmiany spodobają się większości łodzian. Główne założenia systemu to priorytet dla tramwajów i centra przesiadkowe, umożliwiające dojazd w każdą część miasta.
Nowy system transportowy opiera się na liczbie 12. Miasto zostało podzielone na tyle obszarów, które będą z sobą skomunikowane. Co 12 minut mają kursować autobusy i tramwaje. Niektóre pojadą co 6 minut, a inne co 24 minuty. Kolejna dwunastka to liczba nowych połączeń bezpośrednich. Będzie 12 linii, które zwiększą częstotliwość kursowania. Autobusy wjadą na 12 ulicy, gdzie dotychczas nie docierała komunikacja miejska. Zmieni się też cena biletu 12-miesięcznego, który wreszcie będzie tańszy od czterech biletów 90-dniowych. Niestety, zdrożeją pozostałe bilety komunikacji miejskiej. Głównym punktem systemu będzie przystanek Piotrkowska Centrum, gdzie krzyżują się linie tramwajowe trasy W-Z i ŁTR. Tramwaje będą tam kursować co 3 minuty.
- Wejdzie w życie długo oczekiwana reforma. Ostatnia zmiana systemu komunikacji miejskiej miała miejsce 15 lat temu - mówi prezydent Hanna Zdanowska. - Ludzie z natury nie lubią zmian, ale są one konieczne.
Musieliśmy znaleźć złoty środek pomiędzy istniejącymi torowiskami, posiadanym taborem i oczekiwaniami mieszkańców. Po wprowadzeniu zmian każdy będzie musiał znaleźć nową drogę dojazdu do pracy lub na uczelnię. Nowy system na pewno nie będzie akceptowany przez wszystkich, ale będzie dobry dla większości łodzian.
Nowy system ma usprawnić komunikację nocną. Autobusy każdego dnia będą jeździły co pół godziny, a nie co godzinę. Będzie to możliwe, bo zrezygnowano z odcinków peryferyjnych do Imielnika, Szczecińskiej, czy Technoparku. Mocne autobusy będą odjeżdżały od godz. 23, a nie 22.30, żeby nie dublowały połączeń dziennych. Będzie też nowa linia N8 z centrum na Dąbrowę.
Największym wyzwaniem nowego systemu będzie zapewnienie taboru i punktualność. O ile tabor autobusowy jest w Łodzi w całkiem dobrym stanie, o tyle tramwajowy jest stary i awaryjny. Podróżni nieustannie mają do czynienia z awariami. Często z tego powodu tramwaje nie przyjeżdżają na przystanki. W dodatku awaria powoduje, że inne tramwaje muszą stać i czekać na usunięcie usterki lub są kierowane objazdami. Kilka nowoczesnych tramwajów na W-Z, pesy kupione dla ŁTR i nieco już wysłużone cityrunnery to mało. Miasto zamierza kupić nowe tramwaje, ale jak zaznacza prezydent Hanna Zdanowska, nie da się od razu wymienić dwustu tramwajów. A tyle w Łodzi należy wymienić. W dodatku brakuje motorniczych. Prezes MPK Zbigniew Papierski powiedział, że do realizacji nowego systemu transportowego potrzebuje dodatkowych 40 motorniczych. Nie widać, żeby ich poszukiwał, bo na wyświetlaczach w autobusach można znaleźć informację, że MPK szuka kierowców autobusów, a nie motorniczych.
Wyzwaniem będzie też punktualność. Nowy system zmierza do zwiększenia częstotliwości autobusów. Jeśli pojawi się ich więcej na drogach, to korki zrobią się większe niż obecnie. A wiadomo, że korki są największym problemem w zapewnieniu punktualności MPK. Trudno przypuszczać, żeby nowa siatka połączeń spowodowała, że autobusy zaczną nagle jeździć punktualnie.
- Nowy system transportu zbiorowego został źle przygotowany - komentuje radny Sebastian Bulak (PiS). - Zaprezentowano go w niepełnej wersji, bez nowej siatki połączeń.
Siatka pojawiła się po mojej interpelacji. Nowy model wprowadził wielki bałagan. Łodzianie nie wiedzą, na czym stoją. Nie ma informacji o nowych przystankach. Tak wielka reforma komunikacji miejskiej powinna być przygotowana rzetelnie, żeby mieszkańcy wiedzieli, co ich czeka. Mam wrażenie, że w tym przypadku wprowadzono zmiany na „odwal się” - denerwuje się radny Bulak.
Innego zdania są autorzy nowego systemu. Nie zamierzają go zmieniać. Ewentualne korekty są przewidywane dopiero pół roku po wdrożeniu nowego modelu transportu. Pasażerowie dostaną wtedy ankiety, w których będą mogli podzielić się spostrzeżeniami dotyczącymi wprowadzonych zmian. Jeśli łodzianie przyzwyczają się do nowych rozwiązań i je zaakceptują, żadnych korekt nie będzie.