Nowa Sól: Kolejne fabryki już w tym roku
Amerykański inwestor wycofał się, ale budowa innych fabryk idzie pełną parą. - Nowe miejsca pracy to konkurencja, a za nią idzie wzrost płac - mówi prezydent.
- Mamy dziś kilku inwestorów zainteresowanych budową swoich fabryk właśnie w Nowej Soli - przyznaje prezydent miasta, Wadim Tyszkiewicz. - Co ważne, chodzi o inwestorów, zainteresowanych zatrudnieniem kobiet, a warto pamiętać, że według liczb, aż 57 proc. wszystkich bezrobotnych na naszym terenie to kobiety - dodaje.
Przypomnijmy: pomimo prawdopodobnego wycofania się z inwestycji w Polsce dużego inwestora ze Stanów Zjednoczonych, prezydent zaznacza, że cały czas prowadzi rozmowy z innymi koncernami. - Jakoś tak uparliśmy się, jak osły, na tę gospodarkę - żartuje, przypominając jednocześnie, że tylko w tym roku w Nowej Soli powstanie pięć nowych fabryk. Jak podkreśla, chodzi o co najmniej 500 nowych miejsc pracy.
Przypomnijmy: na południowej strefie trwa już budowa fabryki z branży spożywczej koncernu Lantmannen Unibake, ale także drugiej fabryki nowosolskiej firmy Karton-Pak. - Mamy bardzo ambitny plan, by w ciągu 5-6 lat podwoić nasze obroty - zdradza prezes Jerzy Sarama. Jak żartuje, zakład na południu ma być tym, który w przyszłości będzie „straszył Europę”. - W sierpniu powinny trafić do nowego zakładu trzy maszyny, montaż potrwa do października, a wcześniej, bo już w maju, uruchomiony zostanie magazyn - zdradza w rozmowie z „GL”.
Na północy naszego miasta trwa z kolei budowa hali firmy Electropoli Poland z Bielska Białej.
W sąsiedztwie Alumetalu powstaje fabryka, która jeszcze w tym roku zatrudni od 100 do 120 osób (a za kilka lat planuje podwoić zatrudnienie i jeszcze bardziej rozbudować zakład). Kolejne dwa zakłady będą w istniejących już halach na północy (m.in. w byłej fabryce Funai przejętej przez szwajcarskiego inwestora).
Poza budową nowych hal, wiele już istniejących firm zapowiada dalszą rozbudowę.
- W tym roku, planujemy instalację tzw. hartowania próżniowego, to inwestycja na poziomie ok. 3-4 mln euro - opowiadała nam w poniedziałek Agnieszka Tront-Stefańczuk z firmy Nord Napędy. Jak dodawała przedstawicielka zakładu, który w tym roku, wraz z Karton-Pakiem i Ovopolem, został wyróżniony w rankingu „Diamentów Forbesa” (pisaliśmy o tym we wtorek w „GL”), plany są jeszcze bardziej dalekosiężne, ale na rozmowy o nich przyjdzie jeszcze czas.
Sam Tyszkiewicz podkreśla z kolei, że każde nowe miejsce pracy jest dla niego na wagę złota.
- Oczywiście osobnym tematem są płace, na które wielu ciągle narzeka - przyznaje. - Na pytanie, ile nowi inwestorzy będą płacić pracownikom odpowiadam: nie wiem. Chciałbym, żeby jak najwięcej, ale to nie ode mnie zależy. Wiem jedno: każde nowe miejsce pracy przyczynia się do konkurencji dobrego pracodawcy, o dobrego pracownika, a za tym idzie wzrost płac. Jak płace będą za niskie nie będzie pracowników, jeśli płaca będzie za wysoka, produkty czy usługi firmy nie będą konkurencyjne i firma zbankrutuje, albo przeniesie się na Białoruś, Rumunię, albo zatrudni Ukraińców, którzy będą zadowoleni z pracy i płacy, tak jak Polacy są z płacy i pracy zadowoleni w Irlandii czy Londynie. Prawo rynku - tłumaczy na koniec prezydent.