Nowa lista lektur. "Pan Tadeusz" lepszy niż "Harry Potter"?

Czytaj dalej
Fot. Szymon Starnawski
Monika Jankowska, Anna Mizera-Nowicka

Nowa lista lektur. "Pan Tadeusz" lepszy niż "Harry Potter"?

Monika Jankowska, Anna Mizera-Nowicka

Coraz większe kontrowersje budzi opublikowana przez MEN lista lektur. A wydawałoby się na pierwszy rzut oka, że zmiany są... kosmetyczne.

- Nowa lista lektur już ostatecznie zniechęci uczniów do czytania. Zohydzi też lekcje języka polskiego - grzmi prof. Grażyna Tomaszewska z Uniwersytetu Gdańskiego, która od lat zajmuje się m.in. przygotowaniem przyszłych polonistów do zawodu nauczyciela. Komentarze nauczycieli na temat listy lektur dla klas 4-8, którą zaproponował resort edukacji, przybierają na sile. W nowym kanonie znalazł się m. in. „Pan Tadeusz” we fragmentach już od klasy czwartej, „Katarynka” w klasie piątej, „Trzej muszkieterowie” w szóstej, „Siłaczka” w siódmej i... książka z serii „Nela Mała Reporterka” dla ósmoklasistów.

- Nela cieszy się popularnością, ale wśród 10-latków - mówi Dariusz Rybacki z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gdyni.- Z naszych obserwacji wynika, że czytelnik w tym wieku ma coraz ambitniejsze podejście do literatury - nie są to już tylko bajki, komiksy, ale też wątki kryminalne, podróżnicze, reporterskie, dotyczące świata, kosmosu, biologii. Zainteresowania dzieci zmieniły się diametralnie w przeciągu ostatniej dekady.

Dużym zainteresowaniem cieszą się też książki autorów skandynawskich, np. „Co się stało z Albertem”, „Biuro detektywistyczne Lassego i Mai” albo „Dziennik cwaniaczka”. Tego typu literaturę trudno jednak wypatrzeć w nowym kanonie lektur.

Nawet w literaturze uzupełniającej nie ma „Harry’ego Pottera”, za którym młodzież przepada. Nie ma też „Wiedźmina” Sapkowskiego czy innych jego utworów. A to dziś naprawdę uczniów interesuje. Jest za to „Winnetou”. Po co?

- Widzę utwory, które omawiało się w szkołach 30 lat temu. Jest np. „Latarnik”, „W pustyni i w puszczy”, „Syzyfowe prace”. Dominuje klasyka, która oczywiście jest ważna, ale w takiej intensywności sprawi, że uczniowie przez lektury znienawidzą czytanie i lekcje języka polskiego - mówi prof. Tomaszewska. - Nawet w literaturze uzupełniającej nie ma „Harry’ego Pottera”, za którym młodzież przepada. Nie ma też „Wiedźmina” Sapkowskiego czy innych jego utworów. A to dziś naprawdę uczniów interesuje. Jest za to „Winnetou”. Po co? Przecież od tego czasu powstało tyle innych przygodowych utworów, które wydadzą się uczniowi ciekawsze.

Pani profesor podkreśla, że dotąd problem z czytelnictwem pojawiał się dopiero w gimnazjum. Teraz jej zdaniem dzieci już od szkoły podstawowej nie będą czytały. - Będzie na to ciche przyzwolenie nauczycieli, którzy rozumieją, że zmuszanie do czytania anachronicznych lektur nie ma sensu - komentuje.

Przede wszystkim eksperci i nauczyciele narzekają, że nowa lista lektur nie daje swobody wyboru. - Można by było zaufać nauczycielom, którzy na ogół są na bieżąco i wyczuwają nastroje wśród dzieci. Sztywne trzymanie się listy może nie wyjść nam na dobre - stwierdza Anna Chyla, doradca metodyczny Ośrodka Kształcenia Ustawicznego Nauczycieli i nauczyciel języka polskiego. - „Akademia Pana Kleksa”, „Pan Tadeusz” we fragmentach czy „Chłopcy z placu Broni”, a także „Hobbit” czy „W pustyni i w puszczy”- doskonale, te pozycje się omawia. Ale np. jako komiks zaproponowano tylko „Kajko i Kokosz”, a przecież mamy teraz wysyp bardzo dobrych komiksów, m in. komiks poświęcony historii Polski. Ja omawiam na zajęciach „Szczęściarza z rocznika 1917” o losach więźnia obozu Stutthof.

Bardzo podoba mi się to, że już w czwartej klasie pojawią się fragmenty „Pana Tadeusza”. To jest po prostu coś niesamowitego

Są jednak i tacy nauczyciele, którzy ze zmiany lektur się cieszą. - Bardzo podoba mi się to - i nie tylko mi, bo dyskutowałam o tym z innymi polonistami - że już w czwartej klasie pojawią się fragmenty „Pana Tadeusza”. To jest po prostu coś niesamowitego. Dzieci świetnie chwytają ten tekst, jeżeli tylko ten język, te archaizmy odpowiednio się im przetłumaczy, a lekcję poprowadzi się w dobrym kierunku. Uczniowie szybko chwytają, szybko łapią i rozumieją przesłanie tego tekstu - mówi Joanna Kowalczyk, polonistka z SP nr 21 w Gdańsku.

Tymczasem Ministerstwo Edukacji podkreśla, że lista może się jeszcze zmienić.

- Zachęcamy ekspertów, nauczycieli, rodziców i uczniów do przesyłania opinii, na które czekamy do 9 grudnia - mówi Anna Ostrowska, rzecznik prasowy MEN.

anna.mizera@polskapress.pl
monika.jankowska@polskapress.pl

Monika Jankowska, Anna Mizera-Nowicka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.