Życie w grocie, nieustanny szum oceanu, proste jedzenie, latanie na paralotni, spotkania i długie rozmowy z ciekawymi ludźmi. Bytowski podróżnik Dariusz Paciorek zajmująco opowiada o Maroku, jakiego zwykli turyści nie poznają.
Marokońska przygoda zaczęła się jeszcze w Polsce, 5 grudnia, kiedy wraz z Moniką i Dominikiem zapakowaliśmy land rovera w barwach Camel Trophy i z podpiętą przyczepką wypchaną głównie sprzętem paralotniowym ruszyliśmy w długą drogę. Do celu, około 5 tys. km, dojechaliśmy po niespełna dwóch tygodniach z drobnymi przygodami po drodze i z kilkudniowym postojem w Hiszpanii.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień