Nocny alarm na ulicy Gdańskiej w Bydgoszczy. Dlaczego służby wyłączyły go dopiero po ośmiu godzinach?
Osiem godzin minęło nim alarm uruchomiony w tablicy informacyjnej przy ul. Gdańskiej został wyłączony. Dlaczego? Pracownicy serwisujący tablice informacyjne zaczynają pracę dopiero... rano.
Wczoraj z redakcją „Expressu Bydgoskiego” skontaktował się Czytelnik. Jak mówi, poprzedniego dnia chwilę po godz. 23 w tablicy informacyjnej ulokowanej przy ul. Gdańskiej 93 uruchomił się alarm. Mieszkaniec Bydgoszczy usiłował skontaktować się najpierw z numerem 112, skąd uzyskał informację, że takie zgłoszenia przyjmuje bydgoskie Centrum Zarządzania Kryzysowego. Jak informuje Czytelnik, tam zgłoszenie zostało przyjęte o godz. 23.30, jednak aż do godzin porannych sygnał alarmowy nie został wyłączony.
- Widać, gdzie instytucje mają przeciętnych „Kowalskich”, którzy po nieprzespanej nocy i odbijając się co rusz o mur haseł „zgłoszenie przyjęte”, muszą zacząć kolejny tydzień pracy – skarży się rozżalony Czytelnik.
- Przy ponownej próbie rozmowy z osobą przyjmującą zgłoszenie pod alarmowym numerem telefonu 112, co miało miejsce około godziny 3 w nocy, po raz kolejny spotkałem się z odmową połączenia z policją, a przecież coś takiego powinno już dawno podchodzić pod zakłócanie ciszy nocnej.
Centrum Zarządzania Kryzysowego przekaże dalej
Jak udało nam się ustalić, odpowiednią instytucją, do której w takich sytuacjach można zgłaszać prośbę o interwencję jest Centrum Zarządzania Kryzysowego.
- Między innymi w takich sytuacjach każdy mieszkaniec zawsze może zgłosić problem do nas, naszym zaś zadaniem jest poinformowanie o zaistniałej sytuacji odpowiednich służb. W tym przypadku dyżurny powiadomił o zdarzeniu Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy. Dyżurny ponadto przekazał informację o włączonym alarmie pogotowiu energetycznemu – słyszymy w Wydziale Zarządzania Kryzysowego UM w Bydgoszczy.
Próbowaliśmy uzyskać komentarz w tej sprawie od bydgoskiego oddziału Enei, jednak ze spółką nie udało nam się skontaktować.
O to, dlaczego interwencja podjęta została po kilku godzinach od zgłoszenia, zapytaliśmy rzecznika Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy Krzysztofa Kosiedowskiego. Jak tłumaczy, podjęcie działań wcześniej nie było możliwe z przyczyn technicznych. Choć to ZDMiKP jest zarządcą tablic, ich serwisowaniem zajmuje się firma zewnętrzna.
Nie mają uprawnień, by serwisować
- Każda z dwudziestu sześciu tablic zamontowanych na terenie Bydgoszczy wyposażona jest w alarm, który włącza się wtedy, gdy urządzenie zarejestruje próbę demontażu, naruszenia czy uszkodzenia. Często zdarza się, że nasi pracownicy jeżdżą w środku nocy z powodu rozmaitych awarii, jednak do tego, by serwisować tablice informacyjne, nie mamy uprawnień. Tym zajmuje się firma serwisowa - wyjaśnia Krzysztof Kosiedowski. - Po otrzymaniu informacji z Centrum Zarządzania Kryzysowego od razu przekazaliśmy prośbę o interwencję, jednak ekipa serwisowa zaczynają pracę rano, w związku z tym dopiero wtedy zaistniała możliwość wyłączenia alarmu – dodaje rzecznik bydgoskich drogowców.