Nigdy nie wolno kupczyć prawdą
Trudno jest żyć w zakłamanym świecie, bo kłamstwo jest jak bielmo na oczach, jak duszący smog, jak odwrócony drogowskaz, a jednak ludzie potrafią się w nim poruszać, osiągać zamierzone cele, bo przez lata okłamywani, nauczyli się czytać prawdę między wierszami, nawet w takiej sławnej gadzinówce, która się nazywała „Prawda”, a zajmowała się oszustwem na międzynarodową skalę.
Trudno jest żyć w zakłamanym świecie, bo kłamstwo jest jak bielmo na oczach, jak duszący smog, jak odwrócony drogowskaz, a jednak ludzie potrafią się w nim poruszać, osiągać zamierzone cele, bo przez lata okłamywani, nauczyli się czytać prawdę między wierszami, nawet w takiej sławnej gadzinówce, która się nazywała „Prawda”, a zajmowała się oszustwem na międzynarodową skalę.
Dziś również, niestety, trudno jest znaleźć źródło prawdziwych informacji, mimo że tych źródeł jest mnóstwo: prasa, radio, telewizja, internet. Można odnieść wrażenie, że media wcale nie zwracają uwagi na to, czy podają prawdę, bo kładą przede wszystkim nacisk na publikowanie sensacji, a te mają do siebie to, że im są bardziej kłamliwe, tym bardziej stają się atrakcyjne i poszukiwane. W tej pogoni za sensacją, ale także za zyskaniem politycznej przewagi w mediach, uczestnicy tych zawodów wymyślają chwyty, będące rodzajem niewodu łapiącego ryby w sieci, które są prostym sposobem na to, by wprowadzić swoich rozmówców w błąd.
Niestety, często żyjemy zanurzeni w permanentnym kłamstwie.
Takim rodzajem niewodu, nastawionego na złowienie większej ilości naiwnych za jednym pociągnięciem, jest praktyka zmasowanej propagandy, powtórzona w krótkim czasie przez rzeczników, zwierzchników, rzeczoznawców, co ma spowodować, że tony fałszu przygniotą prawdę.
Innym zabiegiem, powiedziałbym sztubackim, uczniowskim, jest sprowadzanie rozmowy wyjaśniającej to, co się stało, na inny atrakcyjny temat. Rzecznik pytany o konkretny wypadek drogowy, odpowiada, jak to było dawniej, kiedy za rządów poprzedników zdarzały się podobne wypadki.
No cóż? Znany zabieg. Kiedy profesor zoologii pytał ucznia, by powiedział, co wie o wężu, on bez zająknięcia się odpowiedział: wąż to takie zwierzę, które jest długie jak szyja żyrafy. Właśnie chciałbym panu powiedzieć, jak się zachwyciłem, czytając o żyrafie jako o wieży wiertniczej na pustyni. Inny uczeń, zapytany o króla Jana III Sobieskiego, powiedział, że był on wielkim wodzem, ale dla niego większym był Napoleon i opowiedział o nim ciekawą historię.
Czy rzeczywiście twórcy takich zabiegów medialnych wierzą, że nie odpowiadając na zadawane pytanie zdobędą sobie wiarygodną publiczność? Kogoś zapewne tak, ale tych, co myślą, nie nabiorą, bo prawda, jak oliwa, zawsze wcześniej czy później wyjdzie na wierzch. Jednym z najbardziej znanych mega kłamstw była sprawa zbrodni katyńskiej, którą Sowieci przypisywali Niemcom przez dziesiątki lat. A w historii świata od podobnych kłamstw aż się roi. To nie ci, którzy pytają o prawdę robią z siebie wariatów, ale ci, którzy chcą oszukać pytających, robią z siebie nieuczciwych krętaczy.
Największą tragedią dotyczącą prawdy jest to, że wielu z nas już nie wie, czym ona jest. A jest przecież niczym innym jak zgodnością tego, o czym mówimy, z rzeczywistością.
To przykre, że prawda w oczy kole, ale jest to reakcja uzdrawiająca. Nie jest łatwo mówić prawdę, ale ludzie bez prawdy nie mogą żyć, jak bez powietrza. Tylko kłamstwo można kupić, ale prawdy - nigdy!
Niestety, często żyjemy zanurzeni w permanentnym kłamstwie. Nie wystarczy nam nauczyć się w nim pływać. Trzeba wrócić do prawdy! To tak, jak wyjść z zatrutego bajora i wpłynąć na kryształowo czystą, zdrową wodę.