Nigdy nie mam mglistych celów, tylko takie konkretne [rozmowa]
13 kwietnia Marek Cieślak będzie na premierze swej książki, a kilka dni wcześniej zacznie pisać nowy rozdział w historii Falubazu. Jaki będzie?
Cel na najbliższy sezon to podium.
Nigdy nie mam mglistych celów tylko takie konkretne. Nie zawsze udaje się je osiągać, ale plan musi być z wyższej półki.
Skład gwarantuje miejsce na podium?
Żadna drużyna nigdy tego nie gwarantuje. Można mieć w składzie same gwiazdy i jak pokazał ubiegły rok kontuzja czy inne sprawy powodują, że nie ma sukcesu. Zespół jest personalnie fajnie poukładany i być może czeka nas dobry sezon.
Ludzie! Przecież mamy początek marca. Kiedyś o tej porze to śniegi leżały po pas
A jak pan ocenia ich przygotowanie kondycyjne?
Badania pokazały, że są w dobrej formie. Graliśmy w czwartek mecz i patrzyłem jak biegają, a sporo tego było. Widziałem, że ci zagraniczni zawodnicy Doyle, Karpow czy Larsen też dawali sobie radę. Oczywiście żużel to nie piłka nożna, ale coś tam zawsze w tym jest. Zgrupowanie w Szklarskiej Porębie to nie był typowy obóz kondycyjny, jak kiedyś, gdy spotykaliśmy się na dwa tygodnie i harówa. Cztery, pięć dni to raczej okazja do spotkań towarzyskich, trochę treningów. Nie mogę powiedzieć nic złego. Dobrego też niezbyt wiele.
Czy nie martwi pana błoto, które leży na torze?
Ludzie! Przecież mamy początek marca. Kiedyś o tej porze to śniegi leżały po pas. Przyjdą trzy dni słońca i tor będzie do jazdy. O czym my gadamy?
Zaproponował pan, żeby dół bandy osłaniać gąbką. W Zielonej Górze będzie montowany pana wynalazek?
Nie wiem, bo nikt się do mnie w tej sprawie nie odezwał. Rzuciłem hasło, że można tak zrobić i cisza. Na razie mamy z tego temat tabu. Jestem zdziwiony, bo według mnie to dobry pomysł i na pewno radykalnie zwiększyłoby się bezpieczeństwo. Jeśli między jedną a drugą bandą ten pas od dołu na 70 centymetrów zrobić z twardej gąbki... Nie wiem. Poczekamy i zobaczymy.
A co z książką o panu, bo słyszałem, że już jest.
To prawda.
Można ją kupić?
Jeszcze nie. Najpierw będziemy mieli akcję promocyjną, bo to porządne wydawnictwo z Krakowa...
... za to autor z Wrocławia.
Wojtek Koerber sam się do mnie zgłosił i napisaliśmy. To znaczy on pisał, a ja gadałem. Zdaniem tych, którzy czytali jest całkiem inna niż twórczość poprzedników. To nie jest książka o mnie, ale raczej o ludziach, z którymi współpracowałem, zawodnikach, historii, kadrze i działaczach...
... o Falubazie też jest?
Też. Myślę, że nikt się nie obrazi, choć wiadomo, nie można tylko słodzić. Będzie sporo śmiechu, anegdot. O Falubazie mówiłem dobrze. Jeśli o kimś powiedziałem źle to za chwilę pochwaliłem i bilans wyszedł na zero.
Wygląda na to, że zaczyna pan pisać w Zielonej Górze nowy rozdział i może warto było poczekać do końca sezonu?
W ostatnich słowach jest napisane, że to nie koniec i historia jeszcze trwa. Myślę, że ta książka wielu zainteresuje.
Będzie do kupienia na Puchar Świata...
Premiera 13 kwietnia. To już niedługo.