Niezwykły pomnik getta
Przy al. Unii Lubelskiej właśnie powstaje mural upamiętniający społeczność lubelskich Żydów. Teatr NN planuje w symboliczny sposób zaznaczyć w przestrzeni granice dawnego getta
Na muralu, który powstaje przy Tarasach Zamkowych, na murze wzmacniającym brzeg Czechówki, widzimy kolaż przedwojennych zdjęć, głównie autorstwa Stefana Kiełszni. W połowie lat 30. XX wieku zrobił on serię fotografii dokumentujących codzienność dzielnicy żydowskiej w Lublinie. Uwiecznił w kadrze świat, który kilka lat później uległ zagładzie.
- Na muralu chcieliśmy uchwycić moment szczytu w ciągu dnia. Zestawiamy fragmenty pochodzące z różnych zdjęć, szukając najlepszych ujęć. Na przykład niektóre z kamienic zostały wzbogacone o szyldy pochodzące z innej fotografii - wyjaśnia Cezary Hunkiewicz, który odpowiada za realizację muralu.
Uważne oko dojrzy obrazie przedwojennej ulicy sylwetkę Henia Żytomirskiego, żydowskiego chłopca zamordowanego przez Niemców na Majdanku. Zachowała się seria zdjęć, jakie rodzice robili Heniowi. Na ostatnim dziecko ma sześć lat.
Autorem pomysłu na mural jest Ośrodek Brama Grodzka - Teatr NN, w którego zbiorach znajduje się kolekcja zdjęć Kiełszni. Za projekt odpowiada Jacek Rudzki. Mural powstający przy al. Unii Lubelskiej ma być gotowy w połowie listopada.
To pierwszy element upamiętnienia nieistniejącej dzielnicy żydowskiej, jakie planuje Teatr NN. Kolejnym będzie zaznaczenie w przestrzeni współczesnego miasta granicy dawnego getta na Podzamczu.
- Chcemy to zrobić w symboliczny sposób, nie ingerujący mocno w przestrzeń, szczególnie Starego Miasta - podkreśla Tomasz Pietrasiewicz, dyrektor Ośrodka Brama Grodzka - Teatr NN. Granica getta na Podzamczu zostanie zaznaczona punktowo, na przykład płytą w chodniku w innym kolorze, albo kamieniem leżącym na ziemi. Znak w przestrzeni będzie uzupełniony informacją, by było wiadomo do czego się odnosi. - Zamknięcie lubelskich Żydów w getcie było pierwszym krokiem do ich zagłady. Pamiętajmy, że to wszystko działo się w pewnej przestrzeni - podkreśla dyrektor Pietrasiewicz.
Osoba idąca śladem opisywanej formy upamiętnienia mieszkańców getta na Podzamczu, będąc przy ulicy Kowalskiej, przeczyta wiersz Julii Hartwig pt. „Koleżanki”. Poetka tak wspominała w nim Miriam i Reginę, żydowskie uczennice ze swojej szkoły:
„Ostatni raz spotkałyśmy się niespodziewanie u wylotu Lubartowskiej,
na granicy świeżo utworzonego getta.
Stały tam onieśmielone jakby przydarzyło im się coś wstydliwego.”
- Chcielibyśmy, aby całość była gotowa na marzec 2017 roku, czyli 75. rocznicę likwidacji getta na Podzamczu - zapowiada Tomasz Pietrasiewicz.
Upamiętnieniu będzie towarzyszył program edukacyjny m.in. spacery śladem granicy getta i strona internetowa. Sposób realizacji projektu jest konsultowany ze służbami konserwatorskimi.
- Taką formę upamiętnienia w przestrzeni znamy z różnych miast m.in. z Warszawy. Na pewno jest to lepsze niż kolejny pomnik - komentuje Hubert Mącik, miejski konserwator zabytków w Lublinie.
Śmierć getta
Getto na Podzamczu zostało ustanowione zarządzeniem niemieckim z 20 marca 1941 r. Granicę wyznaczały ulice: Lubartowska, Kowalska, Krawiecka (dziś nie istnieje), Franciszkańska (teraz ul. Podzamcze) i Unicka. Na tym obszarze znalazł się m.in. teren wokół Zamku, od wieków zamieszkiwany przez społeczność żydowską. Trwająca miesiąc likwidacja getta na Podzamczu rozpoczęła się w nocy z 16 na 17 marca 1942 r. Ofiary były wywożone bydlęcymi wagonami do obozu zagłady w Bełżcu. Niemcy wymordowali wtedy ok. 26 tys. osób.