Niezła huśtawka Anwilu Włocławek

Czytaj dalej
Fot. Piotr Kieplin
FREL

Niezła huśtawka Anwilu Włocławek

FREL

Anwil ostatnio „wsadził” swoich kibiców na huśtawkę z napisem „góra i dół”. Dziś jest okazja do poprawienia sobie humorów po Sopocie.

Najpierw był dół po niespodziewanej porażce w Tarnobrzegu, potem górą po równie niespodziewanym zwycięstwie ze Stelmetem Zielona Góra i znów dół po niespodziewanej przegranej w Sopocie. Dzisiaj więc czas na „górę”, tym bardziej, że Anwil gra przed własną publicznością.

Twierdza pod nazwą Hala Mistrzów jest w tym sezonie niepokonana, a włocławianie będą walczyć o wyrównanie swojego klubowego rekordu - 14 zwycięstw z rzędu u siebie zanotowali tylko w sezonie 1995-96. Ale do tego trzeba pokonać Polfarmex Kutno, a forma Anwilu jest coraz większą niewiadomą.

- Nie potrafimy grać w roli faworyta - mówi trener Igor Milicic. - Trzeba coś z tym zrobić.

Trudno sobie wyobrazić, że Polfarmex będzie pierwszą drużyną, która wygra we Włocławku, ale również trudno było się spodziewać porażek z Siarką i Treflem. Zespół z Kutna już zrealizował plan na ten sezon, którym był awans do play off, a teraz walczy o jak najwyższe miejsce. Czyli dokładnie tak jak Anwil. Jest możliwe, że oba zespoły spotkają się w pierwszej rundzie play off.

Będzie fizyczny basket

- Polfarmex ma bardzo dobrą obronę. Często ponawiają akcje, dlatego musimy się nastawić na bardzo fizyczną walkę - mówi trener Milicic.

Główną siłą Polfarmexu po koszem jest Kanadyjczyk Michael Fraser, który jest jednym z najlepszych środkowych ligi (śr. 11,5 pkt. i 9,8 zbiórki). Przez większą część sezonu wspierał go Kevin Johnson, ale Amerykanin już nie gra z powodu kontuzji. Zastępuje go nowy zawodnik Krys Faber, ale jemu w porównaniu z Johnsonem sporo brakuje.

Siłą napędową jest Amerykanin Josh Parker (12,4 pkt. i 4.3 asysty), ale nieźle też gra rezerwowy Grzegorz Grochowski. W Polfarmexie występuje też kilku zawodników, którzy mają przeszłość w Anwilu: Bartłomiej Wołoszyn, Michał Gabiński i Mateusz Bartosz. Ale drugim strzelcem zespołu jest Jarosław Zyskowski (12,2 pkt.). To zespół naprawdę groźny, w Toruniu przegrał tylko jednym punktem w ostatniej sekundzie. A poza tym gra bez jakiegokolwiek obciążenia psychicznego.

Poprawić atmosferę

- Po meczu w Sopocie atmosfera jest słaba, co tu dużo ukrywać - mówi trener. - Chcemy bardzo się zrehabilitować. Pracujemy bardzo ciężko, jak widać, nie zawsze wychodzi tak, jakbyśmy chcieli. Ale rywale robią podobnie. Każdy walczy o zwycięstwo, nikt nie da nam go za darmo.

Czy w końcu włocławianie zagrają w pełnym składzie? Niestety, nie. Uraz Champa Oguchiego wyklucza go na razie z gry, a decyzja w sprawie Michała Chylińskiego zapadanie w dniu meczu. Martwi widoczna zniżka formy Dawida Jelinka i Fiodora Dmitriewa, co było widać w ostatnich pojedynkach. Ale może kolejny mecz przed własną, gorącą publicznością ich tak zmobilizuje, że będą grać „jak za dawnych, dobrych czasów”. Z pewnością wiele będzie zależeć od wysokich zawodników, czyli Kervina Bristola, Roberta Tomaszka i Piotra Stelmacha. Oni będą walczyć ze środkowymi rywala, więc jeśli Anwil myśli o zwycięstwie, musi zakończyć zbiórki z triumfem. Chyba, że kosze tak będą wpadać, że zbiórki będą niepotrzebne.

Mecz Anwil - Polfarmex odbędzie się o 18.00.

FREL

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.