Jakub Roszkowski

Niespodziewana konferencja prezesa Wód Polskich. Polecą głowy za Kanał Jamneński i wrota sztormowe

Raport i plan działań ochronnych „w celu rewitalizacji Jamna” przekazała wczoraj prezesowi Dacy obecna na konferencji burmistrz Mielna Olga Roszak-P Fot. Radek Koleśnik Raport i plan działań ochronnych „w celu rewitalizacji Jamna” przekazała wczoraj prezesowi Dacy obecna na konferencji burmistrz Mielna Olga Roszak-Pezała
Jakub Roszkowski

Wczoraj w Mielnie, nad Kanałem Jamneńskim, główny prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, Przemysław Daca, zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji personalnych wobec podległych mu osób, które nie poinformowały go o sytuacji nad Jamnem. Dodał też, że sprawę budowy kanału i wrót sztormowych prawdopodobnie zgłosi prokuratorom.

Prezes Przemysław Daca był wczoraj zdecydowanie bardziej konkretny niż dyrektorzy. I wyraźnie bojowo nastawiony.

- Budowle hydrotechniczne należy budować z głową i rozmysłem. Tutaj jednak budowano wbrew wszelkim zasadom hydrotechniki - pokazywał na wybetonowane brzegi kanału.

- Mieliśmy tu do czynienia z dyletantami - dodawał, mówiąc o osobach, które zgodziły się i nadzorowały budowę kanału oraz wrót sztormowych.

Pozostało jeszcze 54% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Jakub Roszkowski

Białogard, Mielno i okolice, ale także Koszalin i powiat koszaliński to miejsca, o których piszę przede wszystkim. Analizuję rynek paliw w regionie, trzymam rękę na pulsie w sprawie szeroko rozumianego biznesu, ale także pogody i wakacji nad morzem. Bo wiadomo, Mielno to obok Kołobrzegu i Gdańska najczęściej odwiedzana miejscowość nadmorska w kraju. 


Pod moją "opieką" są również koszalińscy, mieleńscy i białogardzcy samorządowcy. Jeśli coś zmalują, nabroją lub popsują albo wręcz przeciwnie, zrobią coś naprawdę dobrego, ja o tym napiszę. 


 


W Głosie Koszalińskim pracuję od 2000 roku. To właściwie moja pierwsza i jak na razie jedyna praca. To moja siostra chciała zostać dziennikarzem. Ostatecznie to jednak ja poświęciłem temu zajęciu już ponad połowę życia.


 


Jestem domatorem i naprawdę najlepiej czuję się w swoim domu. Może to dlatego, że po intensywnym dniu w gazecie potrzebuję wyciszenia...    


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.