Niepewny los ogólniaka
Czy dojdzie do włączenia I Liceum Ogólnokształcącego do Powiatowego Zespołu Szkół? Wśród rodziców, uczniów, nauczycieli pojawiło się wiele głosów oburzenia i sprzeciwu.
Informacja, że starostwo planuje zmienić organizację szkół ponadgimnazjalnych, wywołała burzę w lokalnym środowisku. Propozycja mówi o zmianie nazwy Powiatowego Zespołu Szkół Technicznych i Zawodowych na Powiatowy Zespół Szkół i włączenia doń I Liceum Ogólnokształcącego im. H. Sienkiewicza oraz liceum dla dorosłych.
- To totalnie obniży prestiż liceum. Szkoła straci swoją renomę - komentują rodzice, którzy zaznaczają, że LO powinno być niezależną placówką. - Żeby miasto, ale i powiat nie miało samodzielnego liceum? To wstyd - stwierdzają.
- Uważam, że propozycja jest warta rozważenia i przedyskutowania, dlatego że daje pewne narzędzia, by kreować realnie poziom w ogólniaku. Nie ma mowy o przenoszeniu szkoły gdziekolwiek z Parku Chopina - mówił podczas komisji edukacji starosta Zbigniew Szumski.
Propozycję postanowiono skonsultować ze związkami zawodowymi oraz radami pedagogicznymi szkół. Plan konsultacji nie uwzględnił jednak rodziców i samej młodzieży, dlatego ci, postanowili sami stworzyć sobie okazję do wypowiedzenia swojej opinii. Otwarte zebranie zwołano w środę w LO. Ale dzień wcześniej, po spotkaniu przedstawicieli starostwa z radą pedagogiczną liceum ustalono, że zostanie powołany wspólny zespół do opracowania programu rozwoju liceum w niezmienionej strukturze. Wynik jego pracy ma być przedstawiony zarządowi powiatu do końca miesiąca.
Jednak należy przypomnieć, co rozpętało lokalną burzę. Wydział edukacji już na początku roku otrzymał od szkół symulację wykonania budżetu na ten rok. Informacja pokazała, że deficyt wyniesie 2,5 mln zł. Zwykle lukę finansową łatano z różnych środków: budżetu powiatu, sprzedaży mienia, kredytów bieżących. - W tym roku wydział edukacji otrzymał od zarządu informację, że sprzedaż mienia nieruchomości jest zagrożona i może nastąpić taka sytuacja, że ten deficyt finansowy nie będzie pokryty, a w związku z tym będą zagrożone wypłaty wynagrodzeń (pracowników oświatowych - dop. red.) w listopadzie i grudniu - uzasadniał podczas komisji edukacji naczelnik wydziału Artur Karkocki.
Jak podkreśla, oprócz problemu związanego z deficytem finansowym, pojawił się drugi. Chodzi o drastyczny spadek liczby godzin w ZSO. Aż 11 nauczycieli na 28 nie ma pensum. Kolejną kwestią jest zbyt mała liczba chętnych do nauki w LO. Łącznie wpłynęło 97 podań, z czego 55 to podania pierwszego wyboru.
Zdaniem Karkockiego połączenie pozwala wykorzystać potencjał obu szkół. Mówi się o racjonalizacji zatrudnienia kadry kierowniczej, administracyjnej i obsługi, efektywniejszym wykorzystaniu potencjału całej kadry, a więc i podniesienia jakości kształcenia oraz bazy dydaktycznej, a także większe możliwości finansowania inwestycji i remontów.
Dyrektor LO Damian Wentland nie ukrywa, że informacje wzbudziły niepokój wśród rodziców - tych, których dzieci już są w liceum, ale i tych, które zamierzają wybrać tę szkołę. - Przeanalizowaliśmy te projekty, przeczytaliśmy uzasadnienie. My, jako rada pedagogiczna, uważamy, że nie jest to dobre dla naszej szkoły. Jesteśmy przeciwni tym projektom - zaczyna Damian Wentland, dyrektor LO. - Ta szkoła jest potrzebna naszemu miastu, naszemu powiatowi, jest nam wszystkim potrzebna - dodaje.
Starosta zapewnia, że ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła. A propozycja ciągle jest w fazie konsultacji. Przeciwnicy i zwolennicy walczą na argumenty.
W najbliższych dniach do starostwa powinny wpłynąć opinie związków i rad pedagogicznych. Do końca miesiąca ma być także gotowy projekt rozwoju szkoły, który przygotują nauczyciele LO.
Więcej na ten temat w sobotnim wydaniu Tygodnika Zielonogórskiego.