Niepełnosprawny Marcin chce zostać e-sportowcem. Bydgoski student kręci o nim film
- Chcę opowiadać ciekawe historie, a Marcin jest ewenementem na skalę świata - mówi nam bydgoszczanin, student UKW, Jakub Zalewski, reżyserujący film dokumentalny o 19-latku ze Słupska, który mimo niepełnosprawności jest na najlepszej drodze, by zostać profesjonalnym e-sportowcem, o czym marzy niejeden w pełni zdrowy gracz Counter Strike Global Offensive. Nakręcenie niezależnego filmu jednak kosztuje. Na zrzutka.pl można wspomóc zarówno debiutującego dokumentalistę, jaki bohatera jego filmu.
Jakub Zalewski, student dziennikarstwa i komunikacji społecznej UKW, szukając ciekawego tematu do swego pierwszego krótkometrażowego filmu dokumentalnego, natknął się na zamieszczone na Facebooku zdjęcie grupy e-sportowców na czele z chłopakiem na wózku. Okazał się nim być 19-letni Marcin Bielańczuk ze Słupska, który od urodzenia choruje na rdzeniowy zanik mięśni (SMA typu pierwszego). Jednak to nie choroba wyróżnia Marcina, a jego pasja - od pięciu lat specjalizuje się w Counter Strike Global Offensive i konsekwentnie dąży do tego, by zostać profesjonalnym e-sportowcem.
- Stwierdziłem, że chce zrobić film dokumentalny, opowiadający o chłopaku z pasją, który pomimo swej niepełnosprawności w świecie gier komputerowych radzi sobie doskonale - mówi nam reżyser Jakub Zalewski, przyznając, że Marcin nie od razu odpowiedział na jego maila. - Potrzebował czasu, by przemyśleć moją propozycję. Zaufanie Marcina zdobyłem tym, że sam byłem związany z branżą gier komputerowych. Moja znajomość CS:GO i e-sportu pozwoliła mi wejść w świat Marcina i e-graczy, zaczęliśmy się dogadywać.
Po kilku miesiącach rozmów, bydgoski filmowiec pojechał do Słupska, by złożyć pierwszą wizytę w domu swego bohatera. - Marcin okazał się dokładnie taki, jak go sobie wyobraziłem. To chłopak, dla którego jedyną barierą jest jego fizyczność, w głębokim stopniu ograniczająca go ruchowo. Marcin nie ogląda się jednak na swoją niepełnosprawność, chce iść po swoje, dlatego nie pozwala, by choroba wyeliminowała go z tego, co kocha robić - mówi Jakub Zalewski.
Stwierdziłem, że chce zrobić film dokumentalny, opowiadający o chłopaku z pasją, który pomimo swej niepełnosprawności w świecie gier komputerowych radzi sobie doskonale - mówi reżyser Jakub Zalewski
19-latek, który może poruszać tylko nadgarstkami i palcami obu rąk, musiał przystosować swoje stanowisko do gry, składające się z dwóch myszek i klawiatury. Pierwsza myszka odpowiada za strzelanie i umieszczona jest na brzuchu, druga za poruszanie się - znajduje się pod lewą stopą ze sprawnym tylko jednym palcem. Natomiast oparta o monitor klawiatura odpowiada za wszystkie pozostałe czynności w grze. Marcin, chcąc zostać profesjonalnym zawodnikiem, codziennie ciężko pracuje, trenując po 6-8 godzin.
Skąd tytuł "Druga strona"?
- Marcin zręcznością nie dorówna profesjonalnym e-sportowcom, ale szybkim i logicznym myśleniem jak najbardziej. Jest świetnym strategiem, a to w CS:GO jest równie ważne jak ruch. Zresztą, Marcin jest prowadzącym w swej drużynie (piątce) w pełni sprawnych graczy. Przeciwnicy, grający z Marcinem przez internet, nierzadko zostają przez niego pokonani, nie wiedząc nawet o tym, że ten wojownik po drugiej stronie ekranu komputera jest niepełnosprawny. I to jest w tym wszystkim niesamowite. Dlatego też ten film nazwałem „Druga strona” – wyjaśnia nam Jakub Zalewski.
Pasją do e-sportu Marcina zaraził jego tata.
- Gdy Marcin był w stanie posługiwać się joystickiem do konsoli Playstation, była FIFA i wiele innych gier sportowych, w które mogli grać we dwóch. Kiedy choroba zaczęła postępować i nie był już w stanie utrzymać joysticka, odkrył dla siebie CS:GO – wyjaśnia nasz rozmówca.
Wielkim wsparciem dla Marcina są jego najbliżsi. Rodzice nastolatka tworzą prawdziwy team. - To wspaniali ludzie, którzy robią bardzo wiele, by pomóc synowi spełniać się, są razem z nim w jego świecie. Jeżdżą z Marcinem po całej Polsce na najważniejsze e-sportowe wydarzenia. A my, ekipa filmowa, od lutego 2018 roku staramy się podążać za nimi - dodaje dokumentalista.
Na potrzeby filmu zostały już nakręcony materiał z codziennego życia (i grania w CS:GO) w domu Marcina w Słupsku czy z zawodów Intel Extreme Masters w Katowicach, jakie odbywają się co roku, przyciągając najlepsze drużyny z całego świata w grę Counter Strike Global Offensive - Marcin był na nich w roli widza. Ekipa filmowa była też w Krakowie, gdzie Marcin wraz ze swoją drużyną w gaming housie, przygotowanym dla profesjonalnych graczy, trenował do turnieju, jaki już w tym roku może być dla 19-latka tym pierwszym wydarzeniem na ścieżce profesjonalnego e-sportu.
Szansa na karierę
- To będzie turniej co najmniej rangi półprofesjonalnej. Dokładnej daty jeszcze nie znamy, ale na pewno będziemy naszemu bohaterowi towarzyszyć z kamerą. Na turniej jeżdżą osoby, które albo chcą się sprawdzić, albo profesjonalni gracze. To, czy Marcin zostanie profesjonalnym e-sportowcem, zależy nie tylko od niego, ale od całej drużyny. Na razie nikt z jego grupy nie zarabia pieniędzy na e-sporcie, co wcale nie jest takie łatwe. Wierzę jednak, że prędzej czy później Marcin trafi do profesjonalnego teamu i będzie odnosić sukcesy. Nie mam wątpliwości, że Marcin Bielańczuk jest ewenementem na skalę świata - mówi Jakub Zalewski, który jako reżyser na portalu zrzutka.pl prowadzi publiczną zbiórkę na pokrycie kosztów realizacji filmu dokumentalnego „Druga strona”.
Jak wyjaśnia nasz rozmówca, wypożyczenie profesjonalnego sprzętu filmowego, wyjazdy, zakwaterowanie, a następnie montaż filmu, jak i jego zgłaszanie na festiwale filmowe - to wszystko kosztuje. Udało się już zebrać ponad połowę z potrzebnych 16 tysięcy zł. Za wpłatę poszczególnych kwot są oryginalne nagrody, w tym nie lada gratka dla graczy: koszulki zawodników Virtus.pro, w jakich występowali podczas międzynarodowych turniejów CS:GO.
Zbiórka pod tym linkiem potrwa do 28 marca. To, co do tego czasu dzięki wpłatom uda się zebrać ponad niezbędną kwotę, zostanie przekazane na rehabilitację Marcina Bielańczuka.
Mimo, że „Druga strona” to debiut studenta UKW w krótkim metrażu, to do jego realizacji podszedł on bardzo ambitnie.
- Skoczyłem na głęboką wodę, ale przez to bardzo dużo nauczyłem się. Równoległym torem pracuję nad etiudą dokumentalną w ramach Bydgoskiej Kroniki Filmowej - będzie to film związany ze sportem w Bydgoszczy - zdradza nam Jakub Zalewski. - Bardzo chciałbym, żeby w kinie „Orzeł” MCK „Drugą stronę” zobaczyli bydgoscy widzowie, zwłaszcza że nad nami czuwają Marcin Sauter i Maciej Cuske na czele całej ekipy dziewczyn i chłopaków z BKF-u, którzy tak samo jak my chcą, by ten film udał się jak najlepiej.
A może na festiwal?
Bydgoszczanin nie kryje, że historią Marcina chciałby zainteresować także publiczność festiwalową.
- Każdy dokumentalista w Polsce pragnie zaprezentować swój film na Krakowskim Festiwalu Filmowym, więc i ja chciałbym na tym festiwalu się znaleźć. Camerimage? Oczywiście, że bardzo bym chciał zakwalifikować się do konkursu krótkich metraży. Nie ukrywam, że operator, z którym współpracuję, czyli Konrad Wujciów, robi naprawdę znakomite zdjęcia zarówno do filmów dokumentalnych, jak i fabularnych. Zatem na pewno będziemy próbowali zgłosić się do konkursu Camerimage, czy dadzą nam szansę, czas pokaże. A jeżeli chodzi o świat, to marzeniem byłoby się dostać na festiwal w Lipsku, Amsterdamie czy Kanadzie. Ale tak naprawdę zależy nam, by pokazać nasz film na każdym możliwym festiwalu filmowym w kraju. Po wypromowaniu „Drugiej strony” na festiwalach zamierzamy spróbować dać ten film także do obiegu telewizji e-sportowych w Polsce i za granicą - mówi nam o planach Jakub Zalewski.
Kazimierz Karabasz, Krzysztof Kieślowski czy Marcel i Paweł Łozińscy... - Ci twórcy i ich filmy zdecydowanie miały na mnie wpływ, który mam nadzieję będzie miał swoje efekty w mojej przyszłej pracy dokumentalnej i ufam, że również fabularnej. Chcę opowiadać ciekawe historie, których całe mnóstwo leży wręcz na ulicach, wystarczy je podnieść – wyznaje Jakub Zalewski, który jak nam powiedział, jego filmowe zainteresowania zaczęły się najpierw od strony aktorskiej. Bydgoszczanin wystąpił w kilku przedstawieniach, przy spektaklu „Grona Gniewu" wg Johna Steinbecka asystował byłemu dyrektorowi Teatru Polskiego w Bydgoszczy, Pawłowi Wodzińskiemu. Obecnie, oprócz form dokumentalnych, tworzy krótkie formy reklamowe, do których często stara się przemycić też coś z dokumentalnego charakteru. Ostatnio wraz ze swoją sympatią Agatą Wiśniewską wspólnie zrealizowali spot dla jednego z poznańskich lokali, promujących ekologię i ekonomię współdzielenia się.