Niepełnosprawni - sprawni na rynku pracy. Jakiego zajęcia szukają i jakie znajdują?
Nie ma statystyk, które pokazałyby, ile spośród osób z niepełnosprawnościami pozostaje poza rynkiem pracy. Nikt ich nie prowadzi, bo nie muszą rejestrować się w urzędach pracy, jeśli zatrudnienia nią mają, utrzymują się ze świadczeń. Są za to dowody na to, że ci, którzy mogą podjąć pracę - chcą to robić na własnych zasadach, czyli zgodnie ze swoimi ambicjami.
- Osoby z niepełnosprawnościami są dużą, niezagospodarowaną grupą na rynku pracy. Ich aktywizacja zawodowa jest trochę trudniejsza niż innych grup społecznych z uwagi na to, w jaki sposób są postrzegane przez pracodawców: niektórym wydaje się, że zatrudnienie osoby z niepełnosprawnością będzie skutkowało jakimiś trudnościami dla firmy. Wątpliwości może budzić konieczność dostosowania miejsca pracy, usunięcia barier architektonicznych czy dodatkowe dni wolne, przysługujące osobom z niepełnosprawnościami. Osobom z niepełnosprawnościami trudniej dostrzec swoją wartość na rynku pracy - mówi Anna Rybarczyk-Bigoń, dyrektorka bydgoskiego oddziału Fundacji Aktywizacja. To tu trafiają osoby z niepełnosprawnościami, które na rynku pracy chcą zaistnieć. - Podchodzimy do nich indywidualnie, bo każdy potrzebuje czegoś innego. Są osoby, w trudnej sytuacji życiowej, którym zależy na szybkim znalezieniu pracy, stąd oferta zatrudnienia w firmie stróżującej czy sprzątającej będzie tą oczekiwaną. Ale są i tacy, którzy chcą znaleźć lepszą pracę - zgodną z ich kompetencjami, które akurat podwyższyli, bardziej wymagającą, bo mogą pochwalić się sporym doświadczeniem, np. w pracy biurowej. Udaje się łamać stereotyp, że osoba z niepełnosprawnościami może podejmować tylko proste prace. Budującym przykładem jest jeden z klientów fundacji, który przy jej wsparciu znalazł zatrudnienie jako tester oprogramowania z pensją sięgającą 8 tysięcy złotych brutto miesięcznie.
Praca marzeń poza zasięgiem? Trzeba zmienić marzenia!
- Od siedmiu lat pracuję jako rekruterka. Ta praca przynosi mi mnóstwo satysfakcji, choć z moimi zawodowymi marzeniami ma niewiele wspólnego. Kiedyś myślałam, że zostanę kosmetyczką albo szefową kuchni. Z tymi wizjami pożegnałam się jednak już w dzieciństwie. I skupiłam się na tym, co mogę robić i co robię dobrze, mimo poważnej, wrodzonej, nieuleczalnej i pogłębiającej się choroby - zwyrodnienia plamki żółtej - mówi Justyna Stanisławska, która od niemal dwóch lat jest rekruterką w działającej w Bydgoszczy firmie AA Euro Recruitment Poland. - Początki szukania pracy w Polsce były bardzo trudne, potrzeba było dużego samozaparcia. Bo z taką wadą wzroku nie chcieli mnie nawet do sprzątania. A ja miałam swoje ambicje. Skończyłam technikum administracyjne. Ale wtedy mowy nie było o specjalnych ekranach podłączanych do laptopów, w jaki wyposażone jest dziś moje stanowisko pracy. Mowy nie było o lupie optycznej, która nie tylko sześciokrotnie powiększa tekst, który czytam, ale też zmienia kolory dokumentów drukowanych - dzięki niej widzę czarne litery na żółtym tle, co bardzo ułatwia czytanie. Mowy nie było i o telefonach, które wyślą wiadomość, jaką im podyktuje. Dziś korzystam z tego na co dzień - i w pracy, i w domu. Do moich obowiązków zawodowych zalicza się zapoznawanie się z dokumentami rekrutacyjnymi osób, które szukają pracy, kontaktowanie się z nimi i pracodawcami, którzy szukają pracowników. I najważniejsze, co robię w pracy - nawiązuję kontakty z ludźmi, patrząc na świat z tej samej perspektywy, co oni - to nie do przeceniania.
Co na to szef?
- Jesteśmy otwarci na zatrudnianie osób z niepełnosprawnościami, nie pierwszy raz przekonaliśmy się, że warto na takich pracowników stawiać. To wzmacnia zespół, uczy współpracy i poszanowania potrzeb innych. Dzięki obecności w nim osób z niepełnosprawnościami, pomaganie czy wspieranie innych przychodzi pozostałej części teamu naturalnie. Nie chodzi o to, że ktoś robi coś za kogoś, a o t, że można się uzupełniać, dzięki czemu każdy robi to, co umie najlepiej. Wykluczanie osób z niepełnosprawnościami z rynku pracy szkodzi zarówno im, jak i przedsiębiorcom - mówi Agnieszka Palusińska z AA Euro Recruitment Poland.
Nie ma statystyk, które pokazałyby, ile spośród osób z niepełnosprawnościami pozostaje poza rynkiem pracy. Nikt ich nie prowadzi, bo nie muszą rejestrować się w urzędach pracy: jeśli zatrudnienia nie mają, utrzymują się ze świadczeń. Ale są inne dane - takie, które pokazują niepełnosprawnych na rynku pracy w dobie pandemii.
- Przed pandemią, kiedy mieliśmy do czynienia z rynkiem pracownika, kiedy przedsiębiorcom zależało na tym, by szybko znaleźć wydajnego pracownika, zapewnić np. ciągłość produkcji, trudniej było im się otworzyć na pracowników z niepełnosprawnościami. Paradoksalnie właśnie po pandemii, kiedy pracodawcy zaczęli skrupulatniej liczyć swoje pieniądze, szybciej trafia do nich argument o dofinasowaniu zatrudnienia osoby z niepełnosprawnością - mówi Anna Rybarczyk-Bigoń. - Choć nadal, kiedy dzwonimy do pracodawcy, który szuka pracownika i pytamy, czy przewiduje, by na dane stanowisko zatrudnić osobę z niepełnosprawnością, reaguje zdziwieniem: - O, nie pomyślałem o tym - mówi. I dodaje zwykle: - Właściwie: czemu nie?
W czasie lockdownu, kiedy pracodawcy - chcąc nie chcąc - przekonali się do pracy zdalnej, przed niektórymi osobami z niepełnosprawnością otworzyły się nowe możliwości. Ale to, że pandemia nie pogłębi trudnej sytuacji osób z niepełnosprawnościami na rynku pracy, nie było wcale oczywiste.
Sprawdzić odważyła się to Fundacja Aktywizacja. W zeszłym roku opublikowano Raport z badania osób z niepełnosprawnościami, „Praca a koronawirus". Czytamy w nim, m.in., że na 367 badanych pracowników z niepełnosprawnościami, aż 78,8 proc. utrzymuje zatrudnienie. Wśród tej grupy tylko co czwarta osoba pracuje na rynku chronionym, natomiast pozostałe pracują na otwartym rynku pracy.
- W przypadku chronionego rynku pracy ankietowani pracują najczęściej na stanowiskach osób sprzątających i pracowników ochrony. Na rynku otwartym różnorodność stanowisk jest znacznie większa. Najczęściej wskazywane stanowisko pracy to pracownik biurowy. Wśród zatrudnionych znaleźli się również sprzedawcy, rekruterzy, specjaliści kadr i płac, czy pomoc nauczyciela.
- Aż 98 proc. badanych pracowników z niepełnosprawnościami pracuje w oparciu o umowę o pracę (tzw. etat).
- Utrata pracy w wyniku epidemii koronawirusa nie dotyczy osób pracujących na rynku chronionym. Wśród osób niepracujących ponad połowa (54 proc.) jako przyczynę utraty pracy podała zakończenie czasu trwania umowy zawartej z pracodawcą na czas określony. 18 proc. ankietowanych jako przyczynę zakończenia pracy podała epidemię koronawirusa. Jako główny powód utraty pracy respondenci wskazali zwolnienie przez pracodawcę z uwagi na problemy ekonomiczne wywołane epidemią koronawirusa (57,2 proc.). 21,4 proc. osób odpowiedziało, że zdecydowało się na zwolnienie z pracy z obawy przed zachorowaniem. 21,4 proc. wskazało na inne przyczyny związane z epidemią koronawirusa.
- Pogłębiona analiza grupy, która nie utrzymała zatrudnienia z powodu epidemii koronawirusa, pokazuje, że sytuacja ta dotyczy głównie osób z wykształceniem średnim (50 proc.) oraz wyższym (33 proc.).
Fundacja Aktywizacja od ponad 30 lat zajmuje się aktywizacją zawodową osób z niepełnosprawnościami. Działa na terenie całego kraju, a jej oddziały zlokalizowane są w Bydgoszczy, Białymstoku, Opolu, Rzeszowie, Poznaniu, Łodzi i Warszawie, a sześć jej filii zlokalizowanych jest w Szczecinie, Gdańsku, Lublinie, Krakowie, Katowicach i Wrocławiu.
A skoro oddziały i filie, to i pracownicy. Ile osób z niepełnosprawnościami zatrudnia fundacja?
- Obecnie w fundacji zatrudniamy 148 pracowników, w tym 37 osób z niepełnosprawnościami (jedna czwarta zespołu). Pracują na różnych stanowiskach: od kierowniczych, przez obsługowe, pracują jako rekruterzy, doradcy zawodowi, psychologowie, job crafterzy - mówi Anna Rybarczyk-Bigoń. - Wciąż można dołączyć do tego zespołu.