Niemiec będzie rządzić Europą? Trwa walka o fotel szefa Komisji Europejskiej
Niemiecki chrześcijański demokrata Manfred Weber, holenderski socjalista Frans Timmermans, duńska liberał Margrethe Vestager czy Francuz Michel Bernier? To najczęściej wymieniani, choć nie jedyni, kandydaci na szefa Komisji Europejskiej. Kto ostatecznie będzie rządzić Europą zapewne zdecydują jednak Niemcy.
Wielka gra Timmermansa
W środę wieczorem w brukselskiej siedzibie Parlamentu Europejskiego odbyła się pierwsza i jedyna debata kandydatów na szefa Komisji Europejskiej, najważniejszego stanowiska we Wspólnocie. Premiera Europy, jak czasem określa się szefa KE. Zostanie on wybrany po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Kandydaci wskazani przez europejskie partie polityczne przedstawiali swoje wizje Europy. Dużo mówiono o zmianach klimatycznych, praworządności, migracji, równości szans w Europie i opodatkowaniu gigantów internetowych.
Najbardziej wyraziście w debacie wypadł socjalista Frans Timmermans, niezmiennie atakując Europę Wschodnią za jej politykę migracyjną oraz za łamanie praworządności. - Jeśli kraje Europy Wschodniej odmówią solidarności w sprawie migracji, to wrócą granicę w UE - straszył Timmermans, dodając, że za każdym razem, kiedy przez Morze Śródziemne przedostaje się migrant i ginie, to „Europa traci część swojej duszy”. Czy cieszący się tak niewielkim poparciem w swoim własnym kraju, w Holandii i tak ostro wypowiadający się o Polsce, Timmermans dostanie najważniejsze unijne stanowisko?
- Obecnie Timmermans i Weber mają mniej więcej po połowie poparcia obecnego Parlamentu Europejskiego - mówi nieoficjalnie jeden z komisarzy unijnych. Jeśli dojdzie jednak do pata negocjacyjnego przy obu kandydatach, co jest możliwe, do gry wejdą kolejni kandydaci, czyli Francuz, Michel Barnier, główny negocjator UE ds. brexitu, który prowadzi obecnie intensywną kampanię wyborczą. W Polsce 29 marca, w dniu przewidzianym na wyjście Wielkiej Brytanii z UE, Barnier wygłosił płomienny wykład na temat przyszłości Europy, a nie na temat samego brexitu. - On ma ambicje, a Francja dawno nie miała wysokiego urzędnika - sugeruje nam unijny dyplomata. Na razie najsilniejszym kandydatem najsilniejszej partii w PE wydaje się jednak Niemiec, Manfred Weber, ale często to nie najsilniejsi kandydaci zdobywają brukselskie stanowiska, ale ci, którzy postrzegani są jako kandydaci najmniej kontrowersyjni.
W debacie bardzo dobrze wypadła duńska komisarz ds. konkurencji, Margrethe Vestager, znana z umiejętności robienia show, mówienia dużo i bez konkretów. Vestager mówiła o ekologii, migracji i równości szans w Europie. Niektórzy typują właśnie ją na przyszłego szefa KE. - Nie jest ani zbyt silna, ani kontrowersyjna - zatem ma szanse. Jest kobietą, a to wprowadziłoby tzw. genderbalance na najwyższych stanowiskach - mówi nam unijny dyplomata.
Frans Timmermans jest kandydatem kontrowersyjnym, ale sprawnym politykiem, obecnym wiceprzewodniczącym KE. Wyręcza we wszystkim obecnego przewodniczącego Jeana - Claude’a Junckera. Mimo, że jest kandydatem socjaldemokratów, bywa krytykowany, że jest zbyt liberalny w swoich poglądach, co jest jego wielkim kapitałem dzisiaj w koalicji - uważa nasz rozmówca dodając, że jeśli w głosowaniu państw-członków UE doszłoby do impasu przy kandydaturze największego obecnie ugrupowania w PE, Europejskiej Partii Ludowej, po Niemcu Manfredzie Weberze, to drugim najważniejszym kandydatem będzie właśnie Frans Timmermans. - Dla dużej części państw Weber może być nie do strawienia, ponieważ zbyt długo był kojarzony z postawą permisywną wobec premiera Victora Orbana w EPL - zastrzega jednak inny nasz rozmówca.
Niemcy rozgrywającym?
- Po wyborach do Parlamentu Europejskiego wybór szefa Komisji Europejskiej to będzie większy teatr niż 5 lat temu - uważa Ryszard Czarnecki. Zdaniem europosła PiS procesem wyboru kandydata sterować będzie jednak Angela Merkel, która w 2021 r. odejdzie ze stanowiska kanclerz Niemiec, a nadal jest politykiem ambitnym przyzwyczajonym do dyrygowania europejską polityką. Zatem teraz na stanowisko „prezydenta Europy” zaledwie na 2,5 roku mógłby zostać wybrany kandydat, któremu Merkel zablokuje kolejną kadencję po to, aby ona mogła objąć tę funkcję po upływie swojej kadencji kanclerskiej w 2021 r. - Jeśli kandydat największego ugrupowania w Parlamencie Europejskim, Europejskiej Partii Ludowej, Manfred Weber zostałby szefem Komisji Europejskiej, to Merkel nie mogłaby być szefową Rady Europejskiej, na co ma apetyt. Dwa tak eksponowane stanowiska obsadzone przez Niemców byłyby nie do strawienia dla innych państw UE - uważa Czarnecki, dodając, że Merkel buduje już swoje zaplecze polityczne wśród niemieckich i europejskich dyplomatów. Zdaniem europosła PiS Weber mógłby objąć posadę szefa Komisji Europejskiej z myślą o rezygnacji po 2,5 roku lub szefa Rady Europejskiej po Tusku, ale tylko na jedną kadencję pod warunkiem oddania tej posady Angeli Merkel po 2,5 roku.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień