Niemcy chcą w Skoczowie uhonorować nazistę Herberta Czaję. Kto przeciw?
Na fasadzie szkoły chcą uhonorować Herberta Czaję, choć służył Hitlerowi oraz "wypędzonym". Szkoła w Skoczowie jest w dawnym domu Czai. Marszałek nie dał zgody na tablicę pamiątkową. Czy nazista może być uhonorowany?
Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców w Raciborzu wystąpiło do Zespołu Szkół Specjalnych w Skoczowie z propozycją, by uhonorować pamiątkową tablicą Herberta Czaję, niemieckiego polityka, prezesa Związku Wypędzonych. W czasie wojny Czaja pomagał nazistom likwidować Uniwersytet Jagielloński i do końca życia w 1997 roku publicznie kwestionował naszą zachodnią granicę.
Dyrektorka szkoły, Dorota Michałowska, uruchomiła procedurę powieszenia dwujęzycznej tablicy na froncie budynku. Nie konsultowała tej propozycji z Radą Pedagogiczną ani rodzicami uczniów. Czego jej podopieczni mieliby się nauczyć od nazisty?
- Nie mam sprecyzowanego zdania o Herbercie Czai, nie wgłębiałam się w temat, a w internecie różnie o nim piszą - wyjaśnia Michałowska. Uczy matematyki i informatyki.
Na stronach internetowych Zespołu Szkół Specjalnych w Skoczowie czytamy, że budynek, w którym mieści się publiczna szkoła, został zbudowany przed I wojną i był własnością "rodziny Pana Herberta Czai". - Autorem tych słów jest mój poprzednik, Henryk Szczotka - dodaje pani dyrektor.
Po wojnie nieruchomość Czajów przejął Skarb Państwa, a dziś szkoła podlega marszałkowi województwa śląskiego. Dlatego dyrektor Michałowska do Katowic przekazała propozycję mniejszości niemieckiej.
Tablica miała informować, że to jest dom rodzinny dr. Herberta Czaja (nie odmieniono nazwiska), w którym żył w latach 1914-1945, że był orędownikiem "porozumienia pomiędzy Niemcami a ich wschodnimi sąsiadami". Wspomniano też, że dom wznieśli w 1900 r. Albert i Luise Czaja.
Już Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce zajmowała się Herbertem Czają. Z jej publikacji z 1973 r. wynika, że 26 października 1939 r. został starszym asystentem przy katedrze filologii germańskiej UJ. "Objęcie tej funkcji umożliwia mu działanie na rzecz zlikwidowania uczelni. Dwa tygodnie po objęciu przez Czaję tej funkcji władze hitlerowskie dokonały zbrodniczego i bezprzykładnego w dziejach nauki światowej podstępnego uwięzienia 183 naukowców uczelni Krakowa".
Prof. Bogdan Musiał z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego twierdzi z kolei, że według niemieckich dokumentów, które on widział, Czaja był asystentem UJ od lipca do września 1939 roku. - Natomiast od stycznia do kwietnia 1940 likwidował Uniwersytet Jagielloński na podstawie umowy o dzieło - dodaje profesor.
Marszałek śląski nie wyraził zgody na tablicę honorującą Herberta Czaję. - I tę negatywną opinię przekazałam Towarzystwu Społeczno-Kulturalnemu Niemców - mówi Michałowska.
Czaja publicznie proponował utworzenie z zachodnich terenów Polski "autonomicznego obszaru pod kontrolą instytucji europejskich". Mimo zapewnień, że angażował się w polsko-niemieckie pojednanie, w książce "Unterwegs zum kleinsten Deutschland?" ("W drodze do małych Niemiec"), wydanej w latach 90., twierdził, że "wschodnie prowincje Niemiec mogłyby ponownie zostać połączone z państwem niemieckim".
Przeciwko honorowaniu Czai jest Wojewódzki Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, m.in. z powodu działalności w Deutsche Gemeinschaft (Wspólnota Niemiecka), przybudówce NSDAP dla volksdeutschów.
- Odstąpił od roszczeń do swojego domu, jeśli nadal będzie w nim szkoła - mówi w jego obronie dyr. Michałowska.
Z Polski do Niemiec
Herbert Czaja urodził się w 1914 r. w Skoczowie i tam najpierw chodził do szkoły z niemieckim językiem wykładowym, a potem uczył się w Bielsku. Studiował na wydziale filozoficznym UJ w Krakowie.
W 1939 roku uzyskał tam stopień doktora. Potem zniknął na krótko z Krakowa i powrócił wraz z Wehrmachtem. Pomagał nazistowskim okupantom w likwidacji UJ. "Zabezpieczał" zbiory z zakładów romanistyki i muzykologii, część księgozbioru wywiózł do rezydencji Hansa Franka w Krzeszowicach. Został nauczycielem niemieckich dzieci w Zakopanem i Przemyślu. W 1942 roku powołany do Wehrmachtu, był dwukrotnie ranny. Polskie władze komunistyczne oskarżyły go o zdradę i w 1946 wysiedliły.
Herbert Czaja zamieszkał w Stuttgarcie. W latach 1953-1990 był deputowanym zachodnioniemieckiego Bundestagu. Działał w Ziomkostwie Górnoślązaków, a w latach 1970-1974 był prezesem Związku Wypędzonych.
Konsekwentnie sprzeciwiał się uznaniu polsko-niemieckiej granicy na Odrze i Nysie. Nie uznawał zjednoczenia Niemiec za pełne, bo nie brały w nim udziału dawne wschodnie prowincje Niemiec. W latach 90. pojawiał się na Górnym Śląsku.
*Waloryzacja rent i emerytur 2015 PODWYŻKA NIE DLA WSZYSTKICH JEDNAKOWA
*16-letni Wojtek z Piekar zmarł na lekcji WF. Szok w szkole ZDJĘCIA
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Tak! To działa. Właśnie zielony jęczmień stosują gwiazdy TV
*Koncert Linkin Park w Rybniku POZNAJ SZCZEGÓŁY + BILETY
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku