
Znaleźli skarb i nie chcieli oddać. Zabytki trafiły na policję, a potem do miejscowego muzeum.
Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków przekazał w depozyt do muzeum w Lęborku odzyskaną przez miastecką policję część skarbu z Miastka.
Znaleźli skarb, nie chcieli oddać
Początkowo miało to być ponad sto sztuk różnych przedmiotów, w rezultacie trafiło kilkanaście, więcej nie udało się odzyskać od osób, które tego odkrycia dokonały. Wśród odnalezionych przedmiotów znajdują się zabytki ze stopu miedzi i cyny, m.in. różnego rodzaju naszyjniki, bransolety, naczynie zdobione ornamentem płynącej fali.
Wyjątkowe skarby
- Wymienione zabytki należy łączyć z szerokim kontekstem kulturowym - mówią pracownicy muzeum. - Część z nich zalicza się do wytwórstwa kultury łużyckiej, inne halsztackiej i nordyckiej. Wstępnie odkrycie to można uznać za tzw. skarb kupiecki i łączyć z prężnym w schyłkowym okresie epoki brązu i wczesnej epoce żelaza szlakiem handlowym Odry. Niestety, wszystkie odzyskane zabytki noszą ślady zniszczeń na skutek nieprofesjonalnego usuwania patyny. Pracownicy apelują również do poszukiwaczy skarbów i przypadkowych znalazców o powiadamianie muzeów lub służb konserwatorskich o znaleziskach.
Minister nagradza uczciwych znalazców
Warto też pamiętać, że takie przedmioty, a także wszelkie znaleziska są własnością skarbu państwa. Minister kultury nagradza uczciwych znalazców, dlatego warto zgłaszać nawet najdrobniejsze przedmioty.