Niektórzy nie chcą wracać do domów na Boże Narodzenie
To słowa Michała Buckiego, wychowawcy z Placówki Opiekuńczo-Wychowawczej Nr 2 w Bąkowie, czyli odrębnego mieszkania, w którym ośmioro nastolatków przygotowuje się do samodzielnego życia.
- „Dom jest tam, gdzie jesteśmy kochani”, powiedział mi kiedyś jeden z wychowanków, gdy mimo zgody sądu na wyjazd do rodziców wolał zostać na święta w domu dziecka. Wzruszam się na każde wspomnienie tych słów - dodał pan Michał.
Okazją do takich wyznań były jasełka, które dzieci z Bąkowa wystawiły w starostwie. Po nich był krótki koncert - rapował Damian Bugała, 17 latek, który do domu dziecka trafił mając 10 lat. Przejmująco opisał bolesne chwile, gdy czekał aż mama wróci ze sklepu ze śniadaniem, a ona wtaczała się do domu pijana i zła.
Były też salwy śmiechu, gdy pastuszkowie chronili Jezusa przez wyrokiem Heroda w okularach słonecznych, a w tle leciała muzyka z Jamesa Bonda.
Potem przyszedł czas na życzenia. Starosta Franciszek Koszowski zaprosił dzieci do swojego gabinetu i ugościł słodkościami.