Niegrzeczne dzieci w przedszkolu dostały... ziemniaka
Rodzice przedszkolaków z Lniana są oburzeni metodami wychowawczymi.
W trakcie jasełek, które odbywały się w przedszkolu w Lnianie niegrzecznym dzieciom wręczano ziemniaka. Podobnie było już wcześniej, na mikołajki, ale wtedy krnąbrni uczniowie dostali buraka.
Poniżenie
- Jaką przykrością było ich publiczne poniżenie, wyczytanie z grupy w tak odświętnej chwili i wręczenie kartofla. Dzieci płakały. Szkoda wspominać, z jakim zdziwieniem, wstydem i zażenowaniem musieli zmierzyć się ich rodzice - napisali w liście do redakcji Czytelnicy z Lniana.
Feralne jasełka odbyły się 17 grudnia w starszej grupie przedszkola „Słoneczko”. Wychowawcą dzieci jest Karolina Minikowska. - Chciałam zwrócić uwagę tym, którzy zachowują się niegrzecznie. Dostali na początku po ziemniaku, ale później odebrali też prezenty i razem śpiewaliśmy kolędy. Żadne dziecko nie płakało, panowała fajna atmosfera - uważa pedagog.
- Takie zachowania mogą doprowadzić do tego, że dziecko zamknie się w sobie. Zaniży się jego poczucie wartości i zniknie poczucie bezpieczeństwa. Jeżeli dziecko nie słucha, rozmowa powinna odbyć się w cztery oczy z rodzicem - postulują dalej oburzeni rodzice.
O sprawie nie wie nic Dariusz Łobocki, dyrektor podstawówki, pod którą podlega przedszkole. - Będziemy ją wyjaśniać - obiecuje.
O planowanym scenariuszu imprezy wiedziała za to wcześniej pani Wioletta Manja, przewodnicząca „trójki klasowej”.
- Nie zamierzałyśmy nikogo urazić. Wszystko zostało przeprowadzone w żartobliwej formie. Szkoda, że nikt nie zgłosił nam swoich uwag - tłumaczy.
Kara
- Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni przebiegiem jasełek. Nie chciałam nikogo urazić, zwłaszcza w przedświątecznym okresie. Konsultowałam pomysł z rodzicami z „trójki klasowej”. Nie mieli nic przeciwko. Nikt osobiście też nie zgłaszał do mnie pretensji. Chciałam te małe dzieci czegoś nauczyć, ale jeśli nie wyszło, to przepraszam - mówi wychowawczyni.
Inaczej do dzieci sprawiające problemy podeszła kadra Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej w Świeciu. Też zorganizowała dla nich spotkanie mikołajkowe. - Takie dzieci nigdy nie są wybierane do szkolnych przedstawień, a u nas było inaczej. Zostały docenione i zauważone, tego im potrzeba - mówiła wtedy Hanna Jurek, dyrektor placówki.