Górnikiem zostaje się na całe życie, dlatego Barbórkę świętują nie tylko czynni hajerzy, ale też emerytowani. 4 grudnia wyjmują z szafy mundury, przypinają medale i dziękują świętej Barbarze za przepracowane na kopalni lata. Swoim młodszym kolegom, którzy nadal fedrują, życzą z kolei tylu wyjazdów, co i zjazdów.
Tak jak Bernard Kopeć z Imielina, który w kopalni Ziemowit w Lędzinach przepracował 28 lat. Wcześniej górnictwem parał się jego ojciec oraz dziadek, jeszcze na starym "Piaście". - Dziadek nie był stricte górnikiem, pracował jako urzędnik przy budowie Piasta w Lędzinach jeszcze w XIX wieku, ale ojciec już pracował pod ziemią, najpierw na Piaście, potem na Zimowicie. Ja poszedłem na kopalnię w 1967 roku - wspomina Kopiec. - Dlaczego się zatrudniłem? Kopalnia była blisko, a chciałem już zarabiać. Rodzice też mnie nie powstrzymywali, miałem wolny wybór. Tata tylko ostrzegał przed brawurą. I tak już zostałem - dodaje.
W sumie pan Bernard na kopalni przepracował 28 lat, na emeryturę przeszedł w 1995 roku. I mimo że od blisko 20 lat wiedzie życie emeryta, górnicze zwyczaje kultywuje nadal, bo w jego domu Barbórka była zawsze dużym świętem.
- Pamiętam, jako dzieciak, że w Barbórkę zawsze był porządny śląski obiad, czyli rolada z kluskami, szliśmy na mszę świętą, tata z kolei spotykał się później z kolegami górnikami - opowiada.
Dlatego u pana Bernarda, Barbórka do dzisiaj wygląda podobnie. Tyle że nieformalne spotkania z kolegami zamienił na karczmy górnicze. Jak zapewnia, od 1982 roku, kiedy tradycja karczm została przywrócona, opuścił raptem kilka. - Karczmy to chyba przedwojenna tradycja, po wojnie odbywały się tak zwane wieczornice, ale to były raczej uroczyste akademie, gdzie były wręczane odznaczenia górnikom - tłumaczy Kopeć.
Dodaje, że sam odznaczeń nazbierał sporo, jednak przy obecnym mundurze ostały się już tylko trzy. - Ten mundur niejedną karczmę już przeżył, więc trochę tych medali się pogubiło - śmieje się emerytowany górnik.
Bo karczma piwna to jedna z niewielu okazji w roku, kiedy górnicy tak naprawdę mogą sobie pofolgować. - Tak w skrócie to sobie siedzimy i piwko popijamy - tłumaczy.
Ale tego piwka jest sporo, bo jak wskazuje, rekordziści są w stanie wypić nawet 6 litrów piwa w ciągu 6 godzin. - Karczmy na ogół rozpoczynają się o 15 i trwają gdzieś do godz. 21 - wyjaśnia. Ale piwko to nie wszystko, bo nie ma karczmy bez golonki oraz śpiewów. Każda karczma ma bowiem swój hymn i przyśpiewki. - Zawsze dzielimy się na ławę lewą i ławę prawą, każda ława ma swojego przewodniczącego, i tak między sobą śpiewamy i dowcipkujemy - tłumaczy Kopeć.
I chociaż większość górników na karczmy zakłada mundur, to nie jest to strój obowiązkowy. Jednak każdy, kto go nie założy, musi liczyć się z konsekwencjami. - Robi się im po prostu "jaja" - śmieje się pan Bernard. - Za nieprzepisowy czy nieodpowiedni ubiór można zostać zakutym w dyby - opowiada górnik.
Innym sposobem na krnąbrnych górników jest też... wieszanie. - Bierze się takiego, obwiązuje liną i wiesza na jakiejś bali, jak powisi 10 minut, to zrozumie swoje niestosowne zachowanie, np. ubranie nieodpowiedniego stroju - śmieje się Bernard Kopeć.
Podobnych zabaw górnicy w repertuarze mają więcej, jednak aby je podejrzeć z bliska, trzeba wstąpić do górniczego stanu. Bo karczmy są imprezami zamkniętymi. Nawet, a może przede wszystkim, dla żon górników.
- Kobiety nigdy na karczmy nie miały wstępu - podkreśla emerytowany górnik.
Co organizatorzy podkreślają już w samych zaproszeniach do górników "Przeto rękę małżonki ucałuj, a i w naszym imieniu przeproś, iż nie może się do nas przyłączyć, a sam godny górniczego stanu czarny przyodziewek załóż i do naszej kompaniji pospiesz". Ale karczmy to nie tylko wygłupy i zabawa, ale także szczytne cele, bo podczas karczm KWK Ziemowit organizowane są licytacje na cele charytatywne.
Nie wszyscy górnicy na karczmy chodzą. - Niektórych trzeba wyciągać za uszy, żeby wyszli na to piwko - mówi górnik. Zaznacza zarazem, że teraz na emeryturze karczmy piwne to okazja, aby spotkać starych kompanów z gruby.
- Często to jedyna okazja w roku - podkreśla. Dlatego emeryci organizują własne karczmy, podczas których mogą powspominać dobre, górnicze czasy na grubie.
Kopalnia "Piast"
Jej budowę w Bieruniu Nowym rozpoczęto 1 lipca 1972 r. Pierwszą ścianę wydobywczą na poziomie 500 m uruchomiono 3 grudnia 1975 r. W kolejnych latach szyb kopalni był systematycznie pogłębiany do 650 metrów. 1 lipca 2000 r do kopalni Piast przyłączono KWK "Czeczott" w Woli jako Ruch II, gdzie wydobycie trwało jeszcze do 2005 r. Obszar górniczy KWK "Piast" to 48,313 km kw.
Kopalnia "Ziemowit"
Projektowanie i budowę kopalni w Lędzinach rozpoczęto podczas II wojny światowej. Głębienie szybu wentylacyjnego rozpoczęto 29 lipca 1940 r., a szybu głównego 2 października 1942 r. 3 grudnia 1952 r. kopalnia Węgla Kamiennego "Ziemowit" rozpoczęła wydobycie. Od 1 lutego 2003 r. jest zakładem górniczym wchodzącym w skład Kompanii Węglowej S.A.
Teren górniczy kopalni Ziemowit obejmuje powierzchnię około 71,15 km kw.