Niech się stanie światłość. Tania. Felieton prof. Ryszarda Tadeusiewicza
Obok wielu innych zadań, jakie stają przed techniką, pojawia się zadanie sterowania miejskim oświetleniem
Jedną z uciążliwości, jakie przynosi zima, jest fakt, że przez większą część doby jest ciemno. Wstajemy rano po ciemku i wracamy z pracy lub ze szkoły też po ciemku. Jest już wprawdzie lepiej, niż w najkrótszym dniu roku 25 grudnia, ale mrok nadal nam towarzyszy. To powoduje, że lampy oświetlające ulice, latem prawie niezauważane, stały się teraz bardzo ważne. Niestety, ze względu na zmianę cen energii stały się także bardzo drogie!
Oświetlenie dróg, parków i innych miejsc publicznych to usługa publiczna, która ma bezpośredni i pośredni wpływ na społeczny dobrobyt mieszkańców miast poprzez wspieranie ich mobilności, umożliwianie prawidłowej eksploatacji dróg oraz zapobieganie przestępczości. Oświetlenie publiczne wspiera wzrost gospodarczy, zwiększając ilość czasu, który ludzie mogą spędzić w pracy, ale także na rozrywce, uprawianiu sportu lub spotkaniach towarzyskich. Dlatego wiele miast na całym świecie wdraża programy oświetlenia publicznego, mimo to że jest to związane ze znaczącymi wydatkami z budżetu miasta. Warto wiedzieć, że energia zużywana przez oświetlenie publiczne stanowi 30-50% energii zużywanej w miastach.
To nie są małe ilości. Już dziś w Europie miasta zużywają około 75 procent globalnej energii całego kraju. W Afryce mniej, ale to się zmienia. Aktualnie ponad 50% światowej populacji żyje na obszarach miejskich, ale szacuje się, że wraz z ciągłym rozwojem miast do 2050 będzie w nich zamieszkiwało ponad dwie trzecie światowej populacji. I koszty oświetlenia będą rosły!
Dlatego obok wielu innych zadań, jakie stają przed nowoczesną techniką, pojawia się zadanie inteligentnego sterowania miejskim oświetleniem. Jest to jeden z fragmentów obszerniejszego programu tworzenia tak zwanych Inteligentnych Miast (Smart City). Obszerniej o Inteligentnych Miastach napiszę przy innej okazji, natomiast dzisiaj chcę podkreślić, że w tych przyszłościowych metropoliach energia zużywana na oświetlenie będzie ściśle wydzielana przez chmurę obliczeniową. Będzie się ją „dawkować” biorącą pod uwagę aktualny poziom naturalnego oświetlenia, warunki meteorologiczne (opady), intensywność ruchu samochodowego i pieszego. Współczesne systemy Internetu Rzeczy (IoT) stwarzają możliwości inteligentnego sterowania dosłownie każdej ulicznej latarni - rzecz wręcz niewyobrażalna jeszcze kilka lat temu.
Dzięki powiązania oświetlenia z ruchem (zwłaszcza pieszym) i z monitoringiem uda się znacząco poprawić bezpieczeństwo i zapobiegać wielu przestępstwom, co pozytywnie wpływa na nastrój, produktywność i dobre samopoczucie ludzi.
Bardzo ważną rzeczą jest monitorowanie wszystkich źródeł światła, bo awaria nawet pojedynczej lampy może wpływać na stan bezpieczeństwa lub płynność ruchu drogowego albo pieszego - czasem w jakimś krytycznym miejscu. Wykrycie awarii powoduje podjęcie działań naprawczych, ale do wykrycia awarii w tradycyjnych systemach oświetlenia miast potrzebne są okresowe inspekcje, co dość dużo kosztuje. Podejmowano próby automatyzacji kontroli oświetlenia, montując na dachach autobusów miejskich lub taksówek czujniki natężenia światła, współpracujące z GPS lub z dokładniejszymi systemami lokalizacji pojazdu opartymi na akcelerometrach (miernikach przyspieszenia, których sygnał dawał możliwość dokładnego określenia aktualnego położenia pojazdu) - aby wykrywać miejsca, gdzie oświetlenie jest wyraźnie gorsze, czyli zapewne konkretna lampa się zepsuła.
Jednak w Inteligentnym Mieście wyposażenie lamp oświetleniowych w nieskomplikowane czujniki i powiazanie ich z chmurą obliczeniową za pomocą internetu rzeczy może radykalnie ułatwić realizację tego zadania. W takim kierunku zmierza rozwój. Będzie taniej!