Niebieski wieloryb, czyli upiory z internetu
W internecie grasuje „niebieski wieloryb”, który namawia dzieci do samookaleczeń i prób samobójczych.
Od dawna w sieci na młodzież polują też różnorodni zboczeńcy seksualni umawiający się z nieletnimi. Strony pornograficzne dostępne są nawet dla najmłodszych dzieci. Ale to nie koniec zagrożeń, jakie przynosi internet. Są w nim liczne gry, które nie tylko ogłupiają, ale wręcz uzależniają podobno silniej niż alkohol. Do tego internet jest źródłem wręcz niebezpiecznej wiedzy.
Można w nim wyczytać, jakie są domowe środki na aborcję, jakie leki dostępne bez recepty mają właściwości narkotyczne i w jaki sposób w domowych warunkach zrobić koktajl Mołotowa. W pogoni za większą oglądalnością powstają też fałszywe strony informacyjne, bardzo atrakcyjnie podające nieprawdziwe wiadomości.
Niedługo niewiarygodne mogą się okazać nawet wyliczenia sieciowych kalkulatorów i streszczenia lektur. Czy można bronić dzieci przed tym upiornym internetem? Czy można z nim wygrać? Moim zdaniem wystarczy z więcej z nimi rozmawiać, zamiast gonić za forsą i relaksem przed coraz większym telewizorem.