Ciało małego chłopca, który wymknął się z domu, znaleziono w oczku wodnym. Do tragedii doszło w sobotę w Brodnicy.
Zgłoszenie o dwójce zaginionych dzieci dotarło do dyżurnego policji w sobotę po godz. 17. Pod wskazany adres pojechały wszystkie patrole będące na służbie. Po kilku minutach udało się odszukać młodszego z braci. Trzylatka znalazła przypadkowa kobieta i przekazała go pod opiekę ojca.
Wszystko wskazywało na to, że dzieci bez wiedzy rodziców poszły na plac zabaw, który znajduje się w parku Jana Pawła II. - Tam też rozpoczęły się poszukiwania drugiego z braci - relacjonuje asp. Agnieszka Łukaszewska, oficer prasowy komendanta powiatowego policji w Brodnicy. - Do akcji przyłączyli się strażacy z łodzią motorową, ponieważ w parku znajduje się rzeka Drwęca. Użyte też zostały policyjne psy tropiące. Na miejsce dotarły również Oddziały Prewencji Policji z Bydgoszczy.
Około godz. 19.30 funkcjonariusze odnaleźli czterolatka w przydomowym oczku wodnym na prywatnej posesji.
- Natychmiast wyciągnęli go z wody i rozpoczęli reanimację - mówi Łukaszewska. - Niestety, chłopiec już nie żył. Lekarz stwierdził jego zgon.
Opiekujący się dziećmi rodzice byli trzeźwi. Niedługo będą przesłuchani. O tym, czy zostaną im postawione zarzuty, zadecyduje prokurator. Rodzina korzystała z pomocy przydzielonego z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej asystenta. Nie miała założonej Niebieskiej Karty.