Mieszkańcy: Bez wojska Żagań umrze! I gdzie się podzieją rodziny żołnierzy?!
Cały batalion z 34. Brygady Kawalerii Pancernej w Żaganiu czeka przeprowadzka, co oznacza, że ok. 800 żołnierzy, a wraz z nimi sławne czołgi leopardy, do końca 2017 r. opuszczą koszary. Wieść ta zatrzęsła nie tylko Żaganiem. Trudno się temu dziwić, kiedy wiadomo, że Żagań wojskiem stoi.
- Jeśli to dojdzie do skutku, to nasze miasto umrze! - mówi wprost Maria Kulczewska. - Przecież tutaj przedsiębiorcy utrzymują się z pieniędzy, które wydają żołnierze i ich rodziny. Co będzie, jak wyjadą? - denerwuje się Jan Możdżonek. - Co nam po tych Amerykanach? Naszych wyprowadzą, a oni przyjadą na chwilę i wrócą do siebie - podkreśla Monika Jakubik. W mieszkańcach tli się jednak nadzieja, że doniesienia o wielkiej wyprowadzce, to wciąż tylko plotki. Niestety, nie. - Tak, to jest prawda, jeden z tutejszych batalionów zostanie przeniesiony. Takie decyzje zostały podjęte i będą zrealizowane - potwierdza szef MON Antoni Macierewicz.
- Skoro w Żaganiu będą stacjonowały wojska amerykańskie, to teraz będziemy mogli wzmocnić naszą flankę wschodnią - podkreślał podczas środowej wizyty w Żaganiu Antoni Macierewicz.
Wielka przeprowadzka ma mieć właśnie związek z obecnością amerykańskich żołnierzy, którzy już wkrótce pojawią w Żaganiu. Natomiast batalion czołgów miałyby pożegnać się z tym miastem do końca 2017 roku. Wiemy, że część wojskowych rodzin już szuka sobie mieszkań niedaleko przyszłego miejsca stacjonowania wojskowych, chociaż na razie nikt nie chce tego oficjalnie potwierdzać. Zainteresowani żołnierze już wiedzą.
Słowem wielka zamiana. Na wtorkowym spotkaniu nie padła jednak konkretna liczba dotycząca żołnierzy z USA.
- Co on najlepszego uczynił? Najpierw sprowadza nam tu Jankesów, a potem pozbywa się naszych żołnierzy? - denerwuje się pan Bronisław.
- A co z rodzinami wojskowych? Ich żony czy partnerki też tutaj pracują, co teraz z nimi będzie? - pyta przejęta pani Marzena, której syn również służy w wojsku.- Wyjedzie znaczna część miasta.
- Mamy trudne czasy, a teraz będzie się żyło jeszcze gorzej, jeśli faktycznie żołnierze 1. Batalionu 34. BKPANC wyjadą do Warszawy Wesołej - mówi Jan Możdżonek. Zdaniem mężczyzny, na pewno będzie to niemały problem dla rodzin, zwłaszcza z dziećmi, aby przenosić się tak daleko.
- A też to słabo to widzę - kręci głową Monika Jakubik . Przecież nasz Żagań jest typowo wojskowym miastem, połowa mieszkańców pracuje w jednostce - dorzuca.
Wiadomo, że żołnierze nie będą musieli się martwić o pracę w Warszawie. - Ale to wszystko jest jakoś odwrócone do góry nogami - komentuje Jan Możdżonek.
Przyjazd amerykańskich żołnierzy miał dać miastu tyle dobrego. Tymczasem ludzie zaczęli narzekać i klną przed nosem, bo nie dość, że nic nie słychać o profitach z tego tytułu, to jeszcze „wytną” najlepszy, NATO-wski batalion.
- Nie mogę pojąć, dlaczego wojsko z USA, zainwestuje tylko w Orzyszu, ze względu na to, że postawią tam swoje helikoptery - mówi oburzony pan Wiesław. - A w Żaganiu, kto zapłaci za zrujnowane drogi, po których będą ciągać ten cały ich ciężki sprzęt?
To nie jedyna „lubuska” rewolucja w armii. Gen. Mirosław Różański złożył rezygnację ze stanowiska dowódcy generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Przypomnijmy, że jest międzyrzeczaninem, w przeszłości był dowódcą 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. Potwierdził nam to osobiście, ale nie chciał podać powodów...