Nie trzeba być seksturystą, żeby zakazić się wirusem HIV
Z dramatyczną diagnozą mierzą się szefowie prężnie działających firm, osoby na stanowiskach, ale i klienci opieki społecznej. Wśród zakażonych są nie tylko „wolni strzelcy”, ale i osoby w stałych związkach. Dobra wiadomość jest taka, że wirus – skutecznie leczony – pozwala dożyć późnej starości.
Żaneta pochodzi z Opola. Ma 40 lat i pracuje jako sekretarka w prywatnej firmie. Osiem lat temu, tuż przed Bożym Narodzeniem, świat zawalił jej się na głowę. - Od kilku miesięcy nie najlepiej się czułam. Byłam osłabiona, w ustach robiły mi się pleśniawki, do tego dołączyło zapalenie płuc. Miałam 32 lata, męża i dwójkę małych dzieci, a czułam się jak wrak człowieka - wspomina.
Opolszczyzna jest specyficznym regionem. Sporo osób pracuje za granicą, żyje tam i podejmuje ryzykowne zachowania. Przez lata wirus był traktowany jako przypadłość narkomanów, szprycujących się wspólną strzykawką. Ale nie tylko tak można się zakazić.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień