Nie ma zgody, więc chodnika nie będzie
Mieszkańcy Szczepanowa mieli mieć nowy chodnik. Budowa się zaczęła, ale dokończona nie będzie. Gmina rozbierze to co zrobiono.
Tuż po wakacjach zaczęła się budowa chodnika w Szczepanowie. W miejscu bardzo istotnym, bo od ulicy Żnińskiej do skrzyżowania z drogą wojewódzką, w kierunku przystanku i dalej do sklepu Gminnej Spółdzielni. Gmina zleciła zaprojektowanie chodnika. Ponieważ miał on przylegać do jezdni Zarządu Dróg Wojewódzkich właśnie z urzędnikami marszałka trzeba było ustalić szczegóły. Gmina zapewniła pracowników, a drogowcy dali materiał.
- W zamyśle było połączenie chodnika z tym na ulicy Kościelnej. Problem pojawił się kiedy zaczęliśmy prace - mówi wójt Marcin Barczykowski.
A miał być taki długi chodnik
Tym problemem jest fakt, że działka na której ma powstać chodnik częściowo należy do GS, choć z map wynikało co innego.
- Inwestycja we wrześniu musiała być wstrzymana. Z mojej strony wygląda to tak, że wstrzymano prace na wniosek prezesa GS i chodnik zostanie rozebrany (mowa o tej części, którą już wykonano - przyp. red.) i teren będzie przywrócony do stanu pierwotnego - mówi wójt.
Mają być zdjęte krawężniki, kostka zostanie zwrócona Zarządowi Dróg Wojewódzkich. Marcin Barczykowski oświadczył na czwartkowej sesji, że gmina nie kupi od GS działki.
Dlaczego? W najbliższych latach w końcu ma dojść do skutku przebudowa drogi wojewódzkiej nr 254. Przebudowane zostanie skrzyżowanie w Szczepanowie. Działka i chodnik znajdą się w pasie drogi.
- Nie widzę sensu kupna działki pod 50 metrów chodnika - mówi Marcin Barczykowski. - Kupno tego to narażenie gminy na straty, bo działki pod drogę będą od gmin zabierane, a nie kupowane. Wójt Dąbrowy ubolewa, że nie doszło do porozumienia między gminą, drogowcami a GS. Uznał jednak sprawę za zamkniętą.
Prezes znał granice
Nieco inaczej sprawę przedstawia Tadeusz Popielarz, prezes GS. Jak mówi już wiosną wyszło na jaw, że działka gdzie projektowano chodnik należy do Spółdzielni. Przekonuje, że chciał porozumienia, aby był dostęp do sklepu GS. Planował nawet położenie kostki przed sklepem.
- Odnowiłem granice działki i to już było wiadomo od wiosny. Nie wiem jak był zrobiony projekt.
Jednocześnie Tadeusz Popielarz mówi, że nie może sam decydować o losie działki, bo musi pytać Radę Nadzorczą oraz Walne Zgromadzenie członków. A to odbywa się raz w roku, wiosną. Prezes Popielarz mówi, że chciałby podpisać porozumienie, aby była jasność kto odpowiada za utrzymanie chodnika. Deklaruje, że chce porozumienia z gminą
- Skoro chodnik ma być rozebrany to trudno - mówi Tadeusz Popielarz.
- To nie tak, że chcę rozebrać, tylko muszę. Wola prezesa niby jest, ale nie wiem jaka - odpowiada wójt.
- Jestem otwarty. Trzeba się spotkać - odpowiada prezes.
Paweł Kurek, sołtys Szczepanowa apelował do gminy, aby tak uporządkować teren, by mieszkańcy mogli bezpiecznie chodzić. Tymczasem Władysław Domagalski, przewodniczący rady gminy zarzucił prezesowi, że Spółdzielnia chciała sprzedać działkę i zarobić. Radna Irena Jasiek zwróciła się o porozumienie, dla dobra mieszkańców. Na razie jednak żadna ze stron nie odpuściła i chodnika nie ma.