W ostatnich dniach otrzymaliśmy szereg pytań od mieszkańców Droszkowa, do których docierają niepokojące informacje, że budowa obiecanej obwodnicy jest zagrożona. Sprawdziliśmy, jak obecnie wygląda przyszłość tej inwestycji.
Jednym z najważniejszych infrastrukturalnych przedsięwzięć w naszym regionie jest budowa mostu w Milsku, w ramach którego przebudowywana jest także droga wojewódzka nr 282. Na trasie prowadzącej do nowej przeprawy ma być prowadzony szereg prac, m.in. związanych z budową obwodnicy Łazu oraz Droszkowa. Dotychczas mieszkańcy tej drugiej miejscowości byli przekonani, że ich obwodnica zostanie oddana do użytku mniej więcej w tym samym czasie, co most w Milsku. Ale w ostatnich dniach pojawiły się sygnały, że na nową drogę brakuje pieniędzy i że inwestycja zostanie odłożona w czasie. Aby przeciąć wszelkie spekulacje w tej kwestii zwróciliśmy się do urzędu marszałkowskiego.
- Budowa obwodnicy Droszkowa w ciągu drogi wojewódzkiej nr 282 jest ujęta w planie inwestycji priorytetowych przeznaczonych do realizacji na drogach wojewódzkich w ramach RPO-Lubuskie 2020 - tłumaczy Jarosław Flakowski wicedyrektor departamentu infrastruktury i komunikacji. - Inwestycja znajduje się jednak na liście zadań rezerwowych wśród obwodnic warunkowych z szacunkowym kosztem 39,7 mln zł. Zadania ujęte na liście rezerwowej nie miały wskazanego źródła finansowania a ich realizacja uzależniona była od oszczędności poprzetargowych bądź zwiększenia alokacji. Jednakże w związku z m.in. rozdysponowaniem środków czy też wzrostem cen robót budowlanych w obecnej perspektywie UE, budowa obwodnicy Droszkowa nie została wprowadzona na listę podstawową planu.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Mieszkańcy Łazu protestują przeciwko planowanej trasie nowej obwodnicy
Co to oznacza w praktyce? Że mieszkańcy miejscowości będą musieli poczekać na realizację inwestycji, aż znajdą się odpowiednie pieniądze. Kiedy możemy się tego spodziewać?
- Budowa obwodnicy planowana jest do ujęcia w planach inwestycyjnych po 2020 roku w ramach środków pochodzących z nowej perspektywy Unii Europejskiej - informuje Flakowski.
W tym kontekście warto przypomnieć, że wedle harmonogramu most w Milsku ma być gotowy w 2021 roku. Pomimo, że Zarząd Dróg Wojewódzkich posiada projekt budowy obwodnicy Droszkowa, to wątpliwe jest, aby po zdobyciu dofinansowania w nowej perspektywie UE od razu wybudowano drogę. A to oznacza, że samochody jadące do nowej przeprawy, będą przejeżdżać przez wszystkie miejscowości na trasie w tym przez środek Droszkowa.
- Martwi mnie ta sytuacja. To oznacza, że będziemy musieli znosić duży hałas i ruch drogowy. Najpierw powinno się wybudować obwodnicę a dopiero później most - uważa Krystyna Chmielewska, która mieszka przy ul. Dębowej.
Podobnego zdania są również inni mieszkańcy Droszkowa, którzy obawiają się skutków otwarcia mostu w Milsku. Dotychczas byli przekonani, że dzięki obwodnicy uda się uniknąć niedogodności.
Sprawa martwi radnych gminy. - To prawda, dotarły do nas informacje, że najpierw powstanie most a dopiero później, w przyszłości, ale bez podania konkretnej daty, będzie wybudowana obwodnica - mówi radny Rafał Krieger. - Chciałbym podkreślić, że popieramy budowę mostu w Milsku, bowiem jest to inwestycja ważna dla naszego regionu. Nie jesteśmy również przeciwni przebudowie drogi nr 282. Ale jednocześnie jest wiele wątpliwości, co do decyzji o otwarciu przeprawy, a dopiero później rozpoczęcia budowy obwodnicy. Nie oszukujmy się, w miejscowościach prowadzących do Milska ruch samochodów wyraźnie się zwiększy. Wszystkie wioski na szlaku zostaną wręcz zmiażdżone komunikacyjnie. To odbije się zarówno na bezpieczeństwie jak i komforcie życia mieszkańców. Proszę sobie wyobrazić ciężkiego tira na 90 stopniowym zakręcie w Droszkowie - tłumaczy Krieger.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Opóźnia się budowa nowego mostu w Milsku. Kiedy kierowcy skorzystają z przeprawy?
Zdaniem radnego przez takie rozłożenie harmonogramu inwestycji ucierpią przede wszystkim osoby z mniejszych miejscowości. - To budzi duży społeczny niepokój. Ludzie przychodzą i pytają, jak to teraz będzie wyglądać. Ja rozumiem, że dużym ośrodkom, takim jak Zielona Góra, zależy na uruchomieniu przeprawy. Ale proszę pamiętać również o nas. Dotychczas liczyliśmy, że uda się pozyskać pieniądze na obwodnicę Droszkowa już w pierwszym rozdaniu. Teraz słyszymy mgliste obietnice o kolejnej perspektywie finansowej po 2020 roku. Ale jak będzie w rzeczywistości? Pierwotnie, kiedy powstawały plany dotyczące przebudowy drogi nr 282, to jej trasa miała iść przez winnice, ale w dużym oddaleniu. Dziś z tych planów niewiele zostało, widać wyraźnie cięcia kosztów. Powstaje poważne pytanie o sens całej inwestycji w obecnym kształcie - uważa radny Droszkowa.
Wątpliwości mają również mieszkańcy Łazu. Dlatego od wakacji 2018 r. prowadzą protest związany z obwodnicą w ich miejscowości. Ich zdaniem, jej przebieg może zburzyć spokój, na który pracowano tutaj latami.
- Droga ma przebiegać zbyt blisko działek mieszkańców, część z nich dzieli wręcz na pół - tłumaczy radny Ryszard Bigaj.