Nie lekceważ procy [komentarz]
Przyznam, że nie rozumiem tej medialnej wrzawy, jaka rozpętała się po zapowiedzi naszego ministra wojny, że wojska obrony terytorialnej zostaną uzbrojone po zęby, aby mogły stawić czoło nawet specnazowi. To źle?
A w co ma być wyposażone te 10 tysięcy ochotników, którzy zgłosili się do Wojsk Obrony Terytorialnej? W kubeczki reklamowe z pacyfistycznymi napisami w cyrylicy? W piersiówki ze stali wypełnione bimbrem lub kozim mlekiem, w zależności od tego, jak zdefiniujemy potencjalnego agresora? W kredę do rysowania kwiatków na asfalcie i w empetrójki z zapętlonym „Imagine” Lennona?
Owszem, obecny minister obrony narodowej powinien czasem ugryźć się w język, staranniej dobierać słowa, okiełznać emocje, ale nie oszukujmy się: każdemu innemu takie słowa uszłyby na sucho. Bo przecież ta odzywka ze specnazem to tylko retoryka. Coś w rodzaju sloganu reklamowego mającego wzmocnić duch bojowy i poczucie własnej dumy. Gdyby w 1941 Bór Komorowski powiedział, że dzieciaki z AK powinny umieć stawić czoła żelaznym dywizjom SS, dziś cytowalibyśmy to z należną czcią i podziwem. A porównajcie sobie potencjał ówczesnej Armii Krajowej z dzisiejszym wyposażeniem Wojska Polskiego. To jak proca przy czołgu. Choć i z niej, jak pamiętamy, Dawid zdołał ubić Goliata.
Powinniśmy być wdzięczni Bogu, że tylu młodych Polaków chce bronić ojczyzny, tymczasem uprawiamy czepialstwo i przedstawiamy tych ochotników jako prywatną armię ministra, która będzie strzelać do manifestantów z KOD i aktorów niepokornych z wrocławskiego Teatru Polskiego (swoją drogą, jak trzeba być podłym, aby coś takiego wymyślić i jak głupim, żeby w to uwierzyć). Przecież ewentualny przyszły konflikt to nie będzie mecz kick boxingu, gdzie z jednej strony do klatki wkroczy kilku wytresowanych morderców z kremlowskich służb specjalnych, a z drugiej pan Romek z Przasnysza z panem Heńkiem z Puław, którzy po pracy trenują strzelanie ze sportowego karabinka kbks plus pan Tomek z Kędzierzyna, który lubi kulturystykę i militaria. To będzie wojna, która bywa nieprzewidywalna, chaotyczna, pulpiasta, bezkształtna, niejednoznaczna.
Swego czasu Palestyńczycy w banalny sposób obezwładnili piekielnie drogie satelitarne instalacje obserwacyjne, którymi Izrael obserwował z kosmosu ruchy ich oddziałów w miasteczkach Strefy Gazy. Po prostu rozciągnęli nad wąskimi ulicami prześcieradła, pod osłoną których biegali sobie bezkarnie z kałachami wte i wewte. Dlatego chcę ufać w zadzierżystość chłopaków z obrony terytorialnej i dlatego oddaję im mój salut. Mogą mieć swoje pospolite ruszenie przezorni Szwajcarzy, mogą je mieć powściągliwi Finowie, mogą mieć swoich narodowych gwardzistów Amerykanie, to dlaczego nie mają go mieć Polacy?
Antoni Macierewicz: Do Wojsk Obrony Terytorialnej zgłosiło się 10 tys. ochotników
Autor: Zbigniew Górniak