Nie dla in vitro w Bydgoszczy. Sąd uchylił skargę Bydgoszczy na decyzję wojewody
Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że wojewoda Mikołaj Bogdanowicz słusznie uchylił uchwałę bydgoskich radnych w sprawie finansowania in vitro.
Jak podała bydgoska „Wyborcza” wczoraj w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Bydgoszczy trwała rozprawa w sprawie projektu refundacji in vitro z budżetu miasta.
Przypomnijmy, wojewoda kujawsko-pomorski kilka miesięcy temu uchylił uchwałę bydgoskich radnych, która zakładała przyjęcie obywatelskiego projektu dofinansowania procedury in vitro z miejskich pieniędzy. Mikołaj Bogdanowicz podał wówczas w wątpliwość między innymi scedowanie zadania własnego gminy z zakresu ochrony zdrowia, jakim jest opracowanie programu polityki zdrowotnej gminy, na podmiot zewnętrzny, którym w tym przypadku była bydgoska .Nowoczesna. Uznał też, rada miasta przyjmując uchwałę naruszyła prawo.
Miasto zaskarżyło to rozstrzygnięcie. Wczoraj jednak sąd przyznał rację wojewodzie. O komentarz poprosiliśmy posła Michała Stasińskiego (wcześniej .Nowoczesna, teraz PO), który był wnioskodawcą projektu. - Wojewoda w swoim orzeczeniu wskazał wiele nieprawidłowości, sąd natomiast uznał, że ten projekt nie mógł zostać zgłoszony jako obywatelski - mówi nam. - Przyjmujemy to orzeczenie, ale absolutnie nie przestajemy walczyć o in vitro dla Bydgoszczy - dodaje i już zapowiada dalsze działania.
- Na piątek jestem umówiony w urzędzie miasta - tłumaczy poseł Stasiński. - Będziemy chcieli wprowadzić ten projekt jako prezydencki.
Przewodniczący rady miasta, dr Zbigniew Sobociński najpierw chce zobaczyć uzasadnienie wyroku sądu. - Nie znam sentencji, trudno mi się do niej odnieść - mówi. To samo usłyszeliśmy od Marty Stachowiak, rzeczniczki prezydenta Rafała Bruskiego.
Radny SLD, Ireneusz Nitkiewicz zapewnia, że koalicja PO-SLD będzie walczyć o program refundacji. - Nie odpuszczamy. Powstanie nowy projekt i wierzę, że uda się go zrealizować.
Pisanie nowego projektu to jednak czas. Jak długi? - Poprawki, które trzeba będzie wprowadzić są niewielkie. Również o opinię Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji się martwię - mówi poseł Stasiński. - Skoro raz wydała pozytywną opinię, to się pewnie nie zmieni.Myślę, ze do końca roku zakończymy całą sprawę.
O słowo komentarza poprosiliśmy też Bogdana Dzakanowskiego, bezpartyjnego radnego, który od początku był wielkim przeciwnikiem finansowania in vitro. - Po tym wyroku widać, że sądy są w tym kraju sądami - mówi. - Mam nadzieję, że na tym temat in vitro się skończy.
A jeśli nie? - pytam. - To środowiska katolickie w Bydgoszczy pokażą teraz, że trzeba słuchać mieszkańców - zapowiada Dzakanowski.