W sylwestra, w kobietę, idącą po przejściu w Zielonej Górze, wjechało auto, a sprawca nawet nie zatrzymał się, by udzielić jej pomocy.
Do zdarzenia doszło w biały dzień. Gdy w sylwestra przez przejście na ul. Kupieckiej w Zielonej Górze przechodziła kobieta, kierowca nawet się nie zatrzymał, by ją przepuścić. Wjechał w pieszą, kobieta została tak mocno uderzona przez samochód, że przeleciała kilka metrów i upadła. Kierowca osobówki nawet się nie zatrzymał. Natychmiast odjechał z miejsca potrącenia, nie udzielając kobiecie pomocy. Ofiara musiała trafić do szpitala.
Policja szuka sprawcy potrącenia. Ma jej w tym pomóc monitoring z pobliskiego biurowca Zakładu Ubezpieczeń Społecznych oraz klubu muzycznego.
Do potrąceń pieszych dochodzi co kilka dni. W święta na jednym z przejść w Lubsku potrącona została 67-latka.
Lubuska policja odnotowuje kilkadziesiąt potrąceń w ciągu roku. Statystyki, które otrzymaliśmy tuż przed świętami, mówiły o 70 przypadkach w 2015 r. Trzeba do nich jednak dopisać potrącenia z Lubska i Zielonej Góry.
Kto winien?
Do większości potrąceń na przejściach dochodzi z winy kierujących. W minionym roku ich sprawcami było 64 kierowców. Jeszcze bardziej przerażające są statystyki z lat wcześniejszych. W 2014 r. na 83 potrącenia piesi byli winni tylko w czterech przypadkach, a w 2013 r. - w sześciu na 84.
249 rannych zostało w wypadkach z udziałem przechodniów w latach 2013-2015
W ciągu ostatnich trzech lat na przejściach zginęło 12 pieszych. Najgorszy był pod tym względem 2014 r., kiedy zginęło aż 9 osób. W zakończonym kilka dni temu roku zginęły dwie osoby.
Wstrząsający był wypadek 3 września w Gorzowie. Wtedy to na przejściu na al. Konstytucji 3 Maja zginęła 59-latka, która w dozwolonym dla siebie i oznaczonym miejscu przechodziła z wnuczkiem. Niemal rok wcześniej w tym samym miejscu babcię stracił inny gorzowski wnuczek. Do obu wypadków doszło po zdemontowaniu fotoradaru.
- Trudno nie zauważyć, że do większej liczby potrąceń dochodzi zwykle od października do marca. Tym bardziej może dochodzić do nich teraz. Największy ruch samochodów odbywa się popołudniem, gdy jest ciemno - mówi Grzegorz Jaroszewicz z zespołu prasowego lubuskiej policji. Z ubiegłorocznych policyjnych statystyk wynika, że w listopadzie doszło do 12 potrąceń, natomiast rok temu w styczniu było ich aż 14.
Bezpieczniej na północy?
Potrzebę poprawienia bezpieczeństwa dostrzegają radni z północnej stolicy regionu. Reprezentanci PO i Gorzów Plus opracowali program „Bezpieczny Gorzów”. Zakłada on, że w miejscu, gdzie niemal rok po roku doszło do śmiertelnych potrąceń, ma stanąć sygnalizacja świetlna. Z kolei w dziesięciu innych miejscach przy przejściach dla pieszych mają stanąć znaki fluorescencyjne, a w nawierzchni pojawią się linie wibracyjne.
Powody potrąceń? Zdarza się, że na przejściach przez ulicę z kilkoma pasami ruchu jeden z kierowców przepuszcza pieszego, a inny mija stojący samochód bez zwracania uwagi, że zatrzymał się on przed przejściem. - Dlatego cały czas obserwujmy, co się dzieje na ulicy. Nie poprzestawajmy tylko na tym, że spojrzymy w lewo, w prawo i jeszcze raz w lewo - mówi Jaroszewicz z lubuskiej policji. Aby być widocznym na drodze, radzi, by zakładać na ramię - zwłaszcza dzieciom - elementy odblaskowe. W porze jesienno-zimowej przechodnie lepiej widoczni są jedynie przy okazji śniegu. Tego jednak na razie u nas praktycznie nie ma.