Nie chcą zapomnianej flotylli z Bydgoszczy
Wnuk dowódcy okrętów stacjonujących w 1939 r. w Brdyujściu w Bydgoszczy walczy o jej pamięć. Pomysły albo mu zabierają, albo miasto nie widzi w nich sensu.
- Jak można stawiać obelisk z „dziadowskiej” blachy przy ulicy Frycza-Modrzewskiego w Fordonie, skoro mój dziadek dowodził flotyllą stacjonującą w Brdyujściu?! - denerwuje się w rozmowie z „Expressem” Roman Kanfoyski, wnuk komandora Romana Kanafoyskiego, dowódcy Oddziały Wydzielonego „Wisła”.
„Nieuchwytny” i reszta
Jednostki tej formacji - m.in uzbrojone kutry - w 1939 roku już 2 września odpierały nalot niemieckich bombowców na most w Fordonie, zestrzeliwując trzy samoloty. Następnego dnia osłaniały w Strzelcach przeprawę polskich szwoleżerów.
Czwartego września osłaniały mosty w Toruniu. W nocy z 5 na szóstego września jednostka dowodzona przez Kanafoyskiego zniszczyła przeprawę niemieckiej 3 Dywizji Pancernej. Szóstego września flotyllę wycofano do Włocławka, potem - do Modlina.
Niemcy docenili nowatorską konstrukcję kutra „Nieuchwytny” stacjonującego w Brdyujściu w ramach OW „Wisła”. Przejęli go i przezbroili, nadając imię „Pionier”. Wrak okrętu podobno zalega gdzieś w rzece w Niemczech. Ostatnią pływającą jednostką Oddziału Wydzielonego „Wisła” jest holownik „Lubecki”. Ma się coraz lepiej, jest w prywatnych rękach. Jego remont dobiega końca we Wrocławiu. Ma potem wozić turystów w Warszawie.
Przeczytaj dalszą część artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień