Sławomir Bobbe

Nie chcą smrodu i zarazków

Zbulwersowanym pomysłem inwestycji ludziom w gminie Białe Błota  wystarczył weekend, żeby zebrać 1200 głosów protestu. Będzie ich więcej, a o możliwości Fot. nadesłane Zbulwersowanym pomysłem inwestycji ludziom w gminie Białe Błota wystarczył weekend, żeby zebrać 1200 głosów protestu. Będzie ich więcej, a o możliwości wsparcia protestu informował nawet ksiądz w czasie niedzielnej mszy.
Sławomir Bobbe

Przemysł mięsny jest tą gałęzią gospodarki, która najbardziej dewastuje środowisko. Teraz kurze fabryki śmierci powstać mają w gminie Białe Błota. Fetor, zniszczona przyroda, zatruta woda i rozjeżdżone drogi - a to tylko część obaw mieszkańców.

To był ciężki weekend w Białych Błotach - w piątek do informacji publicznej wywieszono dwa ogłoszenia podobnej treści. Oto w Cielu jeden inwestor zamierza zrealizować projekt „Rozbudowa istniejącej fermy drobiu, obejmująca budowę 10 nowych budynków inwentarskich o łącznej obsadzie 604 800 stanowisk dla brojlerów kurzych”, a drugi „Rozbudować istniejącą fermę drobiu, obejmującą budowę 5 nowych budynków inwentarskich o łącznej obsadzie 311 000 stanowisk dla brojlerów kurzych”.

Okoliczni mieszkańcy szybko się zorganizowali i w dwa dni zebrali 1200 podpisów przeciw tej inwestycji.
Wczoraj poszli z podpisami do zastępcy wójta Jana Czekajewskiego.

Czy zbulwersowaniu ludzi można się dziwić? Raczej nie.

Kura w warunkach fermowych jest tuczona przez 6-8 tygodni, po czym jest zabijana, a cykl produkcji zaczyna się od nowa. W praktyce oznacza to, że w Cielu kurza hodowla - jeśli inwestor dopnie swego - sięgnie milionów brojlerów rocznie.

300 metrów od wody

- Ktoś je będzie musiał stąd wywieźć, ktoś dostarczyć karmę. Część z nich padnie, potrzebny będzie więc w przyszłości zakład utylizacyjny. Wzmożony ruch to jednak tylko jeden z problemów - mówi Dariusz Fundator, jedna z osób która spotykała się wczoraj z zastępcą wójta.

- Jeszcze większym zagrożeniem jest bliskość - niewiele ponad 300 metrów - planowanej inwestycji od ujęcia wody dla całej gminy. Nie mamy wątpliwości, że dojdzie do skażenia wód gruntowych, a później ujęcia wody. Już teraz smród z ferm staje się trudny do zniesienia, czuć go przy odpowiednich wiatrach nawet na Błoniu w Bydgoszczy. A przecież produkcja ma zwiększyć się pięcio- lub sześciokrotnie krotnie. To będzie prawdziwa katastrofa dla nas i dla pobliskiego obszaru Natura 2000 - dodaje Dariusz Fundator.

W dalszej części artykułu przeczytacie:

  • Jak mieszkańcy mobilizują się, by powstrzymać inwestycję;
  • Co  może powstrzymać wybudowanie kurzych ferm.

 

Pozostało jeszcze 49% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Sławomir Bobbe

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.