Nie chcą myjni pod własnymi oknami
W ostatnim czasie zaczęło się pojawiać wiele nowych inwestycji. Nie wszystkie są jednak mile widziane. Mieszkańcy os. Emilii Plater w Gubinie protestują, gdyż nie chcą myjni samochodowej w swojej okolicy.
Przy ulicy Platanowej (dawnej Żymierskiego), zaraz za marketem Horex, planowana jest budowa nowej, bezdotykowej myjni samochodowej. Dla mieszkańców Gubina jest to dziwny wybór na inwestycje, tym bardziej, że niecałe 300 metrów dalej działa identyczna myjnia.
Najbardziej poirytowani są jednak mieszkańcy okolicznych bloków, gdyż myjnia praktycznie stanęłaby pod ich oknami.
- Na początku nikt nic nie wiedział - opowiada Piotr Ciebielski, mieszkający na os. Emilii Plater. Podobnie jak wielu mieszkańców tej okolicy, nie toleruje on pomysłu powstania myjni samochodowej pod blokami. - Powodów jest wiele. Przede wszystkim hałas. Takie myjnie funkcjonują cały czas, każdy może podjechać nawet w nocy i umyć auto. To może być uciążliwe dla ludzi mieszkających w bezpośrednim sąsiedztwie - podkreśla P. Ciebielski. W swoim mieszkaniu na drugim piętrze wskazuje na widok za oknem. - Myjnia byłaby bardzo blisko i obawiamy się, że rozpylające się substancje chemiczne praktycznie wlatywałyby nam do mieszkań. To może być szkodliwe dla zdrowia. Trzeba też dodać, że w pobliżu jest plac zabaw - zaznacza P. Ciebielski.
Podobnego zdania jest Bartosz Mikołajko.
- Moi rodzice mieszkają w bloku nr 8 i wszyscy mieszkańcy są przeciw. To nie jest miejsce na taką inwestycję! - mówi mężczyzna.
Protest był tak duży, że zorganizowano akcję ze zbieraniem podpisów przeciwko inwestycji. - Zebraliśmy 85 podpisów. W_każdym mieszkaniu podpisywała się jedna osoba, jako przedstawiciel rodziny, a nie cała grupa. Można więc śmiało powiedzieć, że całe osiedle i okolica jest przeciwko budowie myjni samochodowej - stwierdza P. Ciebielski.
Sprawa została też poruszona na sesji przez radnego Krzysztofa Zdobylaka. - Poprosiłem burmistrza o interwencję w tej sprawie - zaznacza.
Burmistrz Bartłomiej Bartczak ani urząd formalnie nie ma możliwości, aby wstrzymać inwestycję, gdyż znajdowałaby się ona na terenie prywatnym i nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby ona powstała.
- Rozmawiałem jednak z inwestorem. Nie chciałbym zdradzać szczegółów prywatnej rozmowy. Wydaje mi się, że jest otwarty na głos mieszkańców i przeciwko takiemu protestowi nie przejdzie obojętnie - dodaje.
Udało nam się również skontaktować z inwestorem, panem Horoszkiewiczem. Ten przychyla się do tego, że najprawdopodobniej nie wybuduje myjni w tym miejscu. Ma zaplanowaną drugą lokalizację. Dziwią go jednak protesty. - Nie ma logicznych pobudek do tego, aby blokować myjnię. Ruch już jest wzmożony, a będzie jeszcze bardziej, gdyż obok powstanie kolejny market. Przeciwko tej inwestycji mieszkańcy jakoś nie protestują - zauważa.