Nie bój się piekła. Myśl [komentarz]
Episkopat Polski - tak jak PiS - chce całkowitego zakazu aborcji (wczoraj w kościołach odczytano list biskupów w tej sprawie). To kolejna sprawa, po Trybunale Konstytucyjnym, która dzieli Polaków. Episkopat tego chce, bo taka jest doktryna Kościoła. Gdyby PiS poparło całkowitą ochronę życia, na pewno nie mogłoby liczyć na tak duże poparcie społeczne, jak ma teraz.
PiS zdaje sobie sprawę, że przed 1989 rokiem w Polsce aborcja była dla wielu kobiet jedyną metodą antykoncepcyjną. To były matki kilkorga dzieci, katoliczki chodzące do kościoła. Czy teraz te kobiety mają czuć się winne? To nie były zwolenniczki aborcji, podobnie jak teraz takich osób jest garstka. Żadna kobieta nie traktuje usunięcia ciąży jak zabiegu kosmetycznego. Zawsze jest to decyzja trudna, bolesna i okupiona rachunkiem sumienia. Sumienie nie powinno być sprawą ani ideologiczną, ani polityczną. Gdyby Sejm przyjął tak restrykcyjną ustawę, kobieta nie mogłaby usunąć ciąży, która powstała w wyniku gwałtu, kazirodztwa lub zagraża życiu matki. Ani wtedy, gdy płód jest obciążony ciężkimi wadami genetycznymi. Co to oznacza? Koniec z kompromisem aborcyjnym! Czeka nas rozrost podziemia aborcyjnego i częstsze wyjazdy na Słowację. Czeka nas mniejsza wykrywalność gwałtów i brak zaufania do hierarchów kościelnych, a co za tym idzie do polityków, którzy widzą rzeczywistość czarno-biało. Ginekolog z 35-letnim stażem, prof. Romuald Dębski w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” opowiada o pracy w szpitalu, w którym ksiądz namawiał pacjentki z ciążą pozamaciczną, żeby wypisywały się ze szpitala i nie usuwały tej ciąży. To nie był zarodek, ale trofoblast, który dawał pozytywny wynik testu ciążowego. Ksiądz groził kobietom sądem ostatecznym i piekłem. Bały się. Lekarze też. Że kobiety wypiszą się do domu, pęknie im jajowód, wykrwawią się i umrą.
Gdyby w taki sposób jak ksiądz mówił lekarz, a kobiety kierowały się tylko wiarą, a nie wiedzą, to wrócilibyśmy w 16 roku XXI wieku do średniowiecza.