Nie będzie tak łatwo wsiąść do pociągu
Jeździcie do Poznania połączonymi szynobusami? Jeden właśnie się zepsuł, więc komfortu w podróży nie będzie przez trzy tygodnie.
- Taki tłok zdarza się w pociągu nie pierwszy raz. A to, co wydarzyło się we wtorek, było nie do pomyślenia - mówi Dorota Rutkowska. Jest mamą Kingi, która studiuje w Poznaniu. Dziewczynie przyszło jechać do stolicy Wielkopolski w strasznych warunkach.
- Ponieważ spodziewałyśmy się, że pociągiem może jechać sporo pasażerów i tradycyjnie najwięcej będzie wsiadało ich w Gorzowie, wzięłyśmy się na sposób. Zamiast na gorzowski dworzec, pojechałyśmy do Łupowa. Myślałyśmy, że dzięki temu uda się bez problemu zająć miejsce siedzące. Okazało się jednak, że pociąg jechał już pełen ludzi - mówi gorzowianka, pokazując nam zdjęcie z zatłoczonego szynobusu, który z Gorzowa wyjeżdża o 16.04. Kobieta prosi, by sprawę nagłośnić, bo „w takich warunkach to zwierząt nie powinno się przewozić, a co dopiero ludzi”. A przecież tym pociągiem nie jeżdżą tylko gorzowianie. Pociąg, który wyjeżdża z Kostrzyna jedzie też m.in. przez Witnicę, Strzelce Kraj. i Drezdenko.
Skąd wziął się problem?
Z Kostrzyna i Gorzowa do Poznania z reguły jeżdżą pojedyncze szynobusy (pociągami pospiesznymi się nie zajmujemy). Jest w nich 300 miejsc, w tym 130 siedzących. Są jednak dni, gdy pasażerów jest więcej. Zdarza się, że nie wszystkim udaje się wsiąść do pociągu.
Po serii takich „wtop”, które w „GL” opisywaliśmy wiele razy, Przewozy Regionalne zwiększyły liczbę szynobusów.
W piątki, gdy z Poznania wraca w nasze strony więcej osób, oraz w niedziele, gdy do stolicy Wielkopolski jedzie więcej pasażerów, wysyłają dwa połączone szynobusy. Podobnie jest przy okazji długich weekendów czy np. Bożego Ciała.
- Dwa szynobusy chcieliśmy wysłać także we wtorek, bo monitorujemy liczbę pasażerów, i spodziewaliśmy się, że będzie ich jechało więcej. Niestety, w Kostrzynie, skąd startuje pociąg, podczas podłączania szynobusów doszło do zwarcia na klawiaturze jednego z nich. Nie było już czasu, by zorganizować dodatkowo komunikację zastępczą. W trasę pojechał więc tylko jeden szynobus - tłumaczy Andrzej Grussy z lubuskich Przewozów Regionalnych.
Naprawa szynobusu potrwa około trzy tygodnie
W tym okresie na połączeniach obsługiwanych przez połączone dwa szynobusy, będzie jeździł tylko jeden szynobus oraz zwykły autobus. Kolejarze zdają sobie sprawę, że może być nerwowo, bo z doświadczenia wiedzą, że i tak większość pasażerów woli pociąg. I nie ma się czemu dziwić. Autobus w komunikacji zastępczej jedzie dłużej, gdyż musi zjechać z drogi do Poznania na wszystkie stacje kolejowe po drodze.