Nie będą czekać wiecznie na szpital
Szpital ma ruszyć w marcu. Kadra jest kompletowana, ale czas ucieka. Ludzie się denerwują. Prezes: - Trzymamy rękę na pulsie.
Zachodnie Centrum Medyczne jest w trakcie szukania pracowników szpitala. Pytamy miejscowych ratowników i pielęgniarki, którzy wcześniej pracowali w krośnieńskiej placówce, czy do niej wrócą?
- Przyznam szczerze, nowy prezes nie zapraszał nas jeszcze na żadne rozmowy - mówi przedstawiciel związków zawodowych, Paweł Kondratowicz, który pracował wcześniej jako ratownik medyczny.
Ratownicy spierali się z poprzednią spółką, która chciała im przydzielić dodatkowe obowiązki.
- Mieliśmy łatać braki np. wśród pielęgniarek i pomagać na oddziałach - przypomina P. Kondratowicz.
Zmienił się zarządca szpitala, ale nowy prezes również chce, aby w krośnieńskiej placówce istniała możliwość wymienności.
- Oczywiście tylko w sytuacjach awaryjnych. Jednak musimy mieć elastycznych pracowników - zaznacza prezes ZCM, Wojciech Włodarski.
Ratownikom oczywiście taka sytuacja nie odpowiada.
- Chcemy się skupić na naszych obowiązkach. Nie chcemy pracować tak samo, jak za czasów spółki Nowy Szpital, czyli praktycznie na trzech etatach - podkreśla Kondratowicz. Grupa kierowców chce jednak usiąść do rozmów z prezesem.
W. Włodarski przyznaje, że nie potrzebują takich pracowników.
- Musimy być zabezpieczeni i w sytuacjach awaryjnych móc dalej pracować. Dlatego zamierzamy łączyć różne funkcje, chociażby ratowników z transportem medycznym. Nie szukamy kierowców, a takich ratowników, którzy awaryjnie będą np. pomagać na oddziałach, mamy już zatrudnionych. Również pielęgniarki powinny móc pracować na kilku oddziałach, w razie absencji części pracowników - wyjaśnia prezes Włodarski.
A co z pielęgniarkami i położnymi?
- Czekamy - mówi położna Ewa Klepczyńska, która obecnie pracuje w Zielonej Górze. - Chętnie wróciłabym na „stare śmieci”. Osobiście obawiam się tylko kiedy cała machina ruszy. Oby nie za późno. Nie będziemy czekać wiecznie...
Dodaje również, że personel na wstępie będzie rozmawiał o pensjach.
- Nikt nie będzie chciał wrócić do Krosna, jeśli dostanie pensję 1.600 zł - mówi położna z Krosna Odrzańskiego.
Prezes Włodarski przyznaje, że została już powołana naczelna pielęgniarka szpitala, która w tej chwili kompletuje kadrę. - Na początku zostaną zatrudnione oddziałowe. Później to właśnie one będą odpowiadały za skompletowanie personelu na swoim oddziale - wyjaśnia.
Dodaje, że podania spływają do szpitala i proces rekrutacji już trwa.
Wiadomo jednak, że najtrudniej o lekarzy. - Prowadzimy rozmowy - odpiera krótko prezes. - Wiadomo, że o specjalistów jest bardzo trudno. Trzymamy rękę na pulsie, rozmawiamy z miejscowymi lekarzami, szukamy też ich poza województwem.