Nic złego się nie dzieje z Kamilem!
Uff! Mimo że wypadek gorzo¬wianina wyglądał bardzo niebezpiecznie, ze szpitala oraz klubu napływają do nas dość optymistyczne doniesienia.
Przypomnijmy, we wtorek na stadionie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie doszło do bardzo groźnego zdarzenia w trakcie treningu żużlowców przed finałem krajowych eliminacji do Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów. Kamil Nowacki, junior miejscowej Stali, podczas jednego z przejazdów miał bardzo ciężki wypadek. - Na jednym z łuków uniosło mu koło i uderzył w bandę - opisuje upadek szesnastolatka jego klubowy trener Piotr Paluch.
Nowacki został odwieziony do szpitala, gdzie lekarze podjęli decyzję o wprowadzeniu go w stan śpiączki farmakologicznej. - Po to, by uśmierzyć ból i żeby rany szybciej się goiły - dodaje szkoleniowiec.
Na szczęście stan młodego zawodnika jest stabilny. - Rozmawiałem z lekarzem. Z Kamilem nic złego się nie dzieje, z każdym dniem powinien czuć się lepiej. Miał wstrząśnięcie mózgu oraz przeszedł zabieg zabezpieczający szczękę. Dziś czy jutro będą chcieli wybudzić go ze śpiączki farmakologicznej - zapewnia Paluch i dodaje: - Takie niebezpieczne wypadki jak ten są wkalkulowane w żużel. Ten sport ma swojego dobre i złe strony.
Nowacki przygodę z „czarnym sportem” rozpoczął w Just Fun GUKS Speedway Wawrów w 2007 r. pod czujnym okiem m.in. Mieczysława Woźniaka. - On na co dzień mieszka w pobliskim Barlinku. To niesamowicie utalentowany chłopak, niesłychanie pracowity na treningach, posłuszny. On bawi się żużlem - przyznaje szkoleniowiec.
Piotr Paluch: - Takie niebezpieczne wypadki jak ten są wkalkulowane w żużel
Co ciekawe, wychowanek podgorzowskiego klubu osiągnął już całkiem spore sukcesy. - Zdobył wszystkie możliwe tytuły w miniżużlu, począwszy od indywidulnego mistrza Polski, w parach, skończywszy na drużynowym mistrzostwie kraju. Sięgnął także po Puchar Polski. Był również w kadrze narodowej na mistrzostwach świata w szwedzkiej Vetlandzie i w Rybniku - wylicza Woźniak.
On sam nie traci nadziei, że „Tiger”, jak go nazywają koledzy, wróci do speedwaya. - Co więcej, cały czas wierzę, że gdy Adrian Cyfer i Bartosz Zmarzlik ukończą wiek juniora i przejdą do seniorów, to Kamil zastąpi jednego z nich. Wielu młodych chłopców przeszło z Wawrowa do Stali, ale on spośród nich naprawdę się wyróżnia. Jestem przekonany, że z tego wyjdzie. Oby przełamał psychiczną barierę. Jarosław Hampel też już bardzo długo pauzuje, ale i tak wróci.
Nastoletni żużlowiec na początku kwietnia został wypożyczony na rok z gorzowskiego klubu do Speed¬way Wandy In¬stal Kraków. Tym niemniej w młodzieżowych zmaganiach może reprezentować Stal Gorzów.