NFZ w Łodzi zapłaci Pro Familii za nagłe porody
Prywatny szpital Pro Familia „nie tyle naruszył przepisy prawa, co wykorzystał ich brzmienie”. NFZ zapłaci, ale mniej, niż oczekuje prywatny szpital. Część wniosków Pro Familii odrzucono
Wszystko wskazuje na to, że ku końcowi zmierza batalia prywatnego szpitala ginekologiczno - położniczego Pro Familia w Łodzi z łódzkim oddziałem Narodowego Funduszu Zdrowia.
Sąd, do którego Fundusz złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez szpital poprzez próbę wyłudzenia publicznych pieniędzy za tzw. nagłe porody, uznał, że Pro Familia „nie tyle naruszyła przepisy prawa, co wykorzystała ich brzmienie”. Jednocześnie stwierdził, że analiza, czy szpital złamał przy tym art. 5 kodeksu cywilnego („Nie można czynić ze swego prawa użytku, który byłby sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem lub z zasadami współżycia społecznego”), „leży poza granicami tego postępowania”. A to oznacza, że szpital ma prawo wnioskować do NFZ o zapłatę za porody pacjentek, które przyjechały do niego z rozpoczętą akcją porodową i urodziły.
Fundusz odmawiał do tej pory zapłaty, ponieważ uważał, że prywatny szpital, który nie ma kontraktu z NFZ, celowo zachęcał pacjentki darmowym porodem, by wyłudzić w ten sposób publiczne pieniądze na swoją działalność. Skala tzw. nagłych porodów miała być niespotykana, bo sięga 1600 przypadków. Dla porównania, wszystkie porodówki w kraju bez kontraktu z NFZ w latach 2011-2016 złożyły 555 wniosków o tzw. nagłe porody. Wnioski Pro Familii ocenił konsultant krajowy w dziedzinie ginekologii i położnictwa i za zasadne uznał 42 z nich. Oceniane wnioski dotyczyły tylko października 2015 roku.
Dyrektor NFZ celowo zwleka z zapłatą, bo wie, że mamy trudną sytuację
- Dyrektor zyskał pewność, że jedynie 42 porody z 65 przedstawionych do zapłaty są porodami, które spełniają przesłanki stanu nagłego. Zatem 56 tys. zł publicznych pieniędzy nie zostało wydanych niezgodnie z prawem - mówi Anna Leder, rzecznik oddziału NFZ w Łodzi.
Spośród tych 42 porodów wartości 92 tys. zł, Fundusz zapłaci za „wyłącznie uzasadnione koszty udzielenia niezbędnych świadczeń opieki zdrowotnej”.
Pro Familia uważa z kolei, że NFZ celowo zwleka z zapłatą.
- Chcą nas jak najdłużej przetrzymać, to strategia dyrektora NFZ. Wie, że mamy problemy finansowe i jeśli będzie zwlekał, to w końcu zupełnie uniknie zapłaty - mówi Piotr Latawiec, dyrektor Pro Familii w Łodzi. - Wysłaliśmy do NFZ przedsądowe wezwanie do zapłaty z trzydniowym terminem. Czas minął, pieniędzy nie dostaliśmy i teraz będziemy składać pozew sądowy.
NFZ dostał już kolejne roszczenia od Pro Familii, tym razem za 106 porodów w listopadzie 2015 r. na kwotę 423 tys. zł (średnia cena porodu 3,9 tys. zł) i opiekę w tym okresie nad 107 noworodkami na 300 tys. zł oraz za 124 porody w grudniu 2015 r. - 712 tys. zł (średnia cena porodu 5,7 tys. zł) oraz za opiekę nad 112 noworodkami - 418 tys. zł. W przyszłym tygodniu Pro Familia ma złożyć wszystkie pozostałe wnioski, czyli za cały 2016 rok.
NFZ zastanawia się, ile kosztuje poród w szpitalu, by prawidłowo go rozliczyć, ponieważ Pro Familia żąda różnych kwot za te same świadczenia. Pierwsze porody szpital wycenił dla NFZ na 10 i 12 tys. zł, czyli pięciokrotność tego, co Fundusz płaci szpitalom za poród ze znieczuleniem. Później koszt spadł do 1800 zł, podczas gdy według cennika szpitala cesarskie cięcie kosztuje z rabatem 5,5 tys. zł.