Nenad Bjelica: Wiosną będziemy mocniejsi [ROZMOWA]
Nenad Bjelica, trener Lecha Poznań jest bardzo zadowolony z przygotowań do sezonu.
Co Pan pomyślał, gdy zobaczył te tłumy na placu Wolności podczas prezentacji drużyny Lecha przed nowym sezonem?
Byłem bardzo mile zaskoczony, bo nie spodziewałem się, że tylu kibiców przyjdzie na to spotkanie. Pogoda przecież nie była najlepsza, a jednak nasi fani chcieli pokazać, że bardzo nas wspierają przed decydującą częścią sezonu. Tego wsparcia będziemy przez cały sezon bardzo potrzebowali. To spotkanie pokazało też, że kibice są spragnieni dobrych wyników, walki o mistrzostwo i liczą już dni do pierwszego meczu. Jesteśmy przekonani, że tę sympatię będziemy mogli odwzajemnić naszą postawą na boisku.
Przyznaje Pan, że zespół czuje wsparcie, ale pod tym kryje się także pewnego rodzaju presja. Kibice spodziewają się dobrych wyników. Czy to pozytywnie działa na zespół, czy raczej przeszkadza?
Myślę, że to jest pozytywne zjawisko. My, jako Lech Poznań, musimy umieć żyć z presją wyników. Jesteśmy jednym z największych klubów w Polsce. To jest normalne, że w takim klubie są takie wymagania. Piłkarze, którzy tu grają, muszą sobie z tym poradzić. Jeśli tego nie potrafią, to znaczy, że Lech nie jest dla nich odpowiednim miejscem. Atmosfera przed pierwszym meczem jest jednak bardzo budująca i w piątek chcemy dobrą grą dać kibicom kolejny powód do tego, by nas zagrzewali do walki.
Jest Pan zadowolony z tego, że mimo dobrych ofert z zagranicy Dawid Kownacki pozostał w Lechu?
Wiemy, że Dawid na pewno zostanie w Poznaniu. Miał bardzo dobrą rundę jesienną. Wierzę, że wiosną będzie jeszcze lepszy i latem do klubu napłynie więcej ciekawych ofert.
Każdy kibic Lecha, w momencie kiedy ekstraklasa publikuje „rozkład jazdy” rozgrywek, szuka terminu meczu z Legią. Pan też od razu sprawdził, kiedy dojdzie do tego pojedynku?
Dziś najważniejszy jest dla nas mecz z Termaliką, potem będziemy przygotowywać się do starcia z Piastem i tak dalej, i tak dalej. Mamy przed sobą 20 meczów. W każdym chcemy być w najlepszej dyspozycji.
Nie możemy sobie pozwolić na wybieranie poszczególnych spotkań. Jeśli przegram pięć kolejnych meczów, to w spotkaniu z Legią nie będę już trenerem Lecha.
To już słyszeliśmy jesienią, więc może nam Pan zdradzi, kto będzie objawieniem tej wiosny? Jan Bednarek znów zrobi furorę?
Mamy wielu młodych piłkarzy. Wypożyczyliśmy Formellę, Jóźwiaka i Gumnego, bo jesteśmy przekonani, że lepiej się rozwiną, jeśli będą grali co weekend, a na to w tej chwili w Lechu nie mieli dużych szans. Ale Kendi, Darko Jevtić czy Dawid to cały czas bardzo młodzi zawodnicy. Zobaczymy, co pokażą. Czytałem, że odkryciem jesienią był Robak, bo nikt się nie spodziewał po nim 10 goli, odkryciem był też Putnocky, odbudowali się Darko i Gajos. Tych odkryć więc trochę było. Liczę, że wszyscy wiosną będą jeszcze lepsi.
Uda się Panu dokonać kolejnej przemiany? Mam na myśli Nicki Bille Nielsena, który, co tu dużo mówić, robił do tej pory więcej zamieszania w mediach niż na boisku.
Nicki przede wszystkim musi poradzić sobie z kontuzjami. Widzę, jak pracuje, widzę też, że z dnia na dzień jest coraz lepszy. Teraz, niestety, znów musiał trochę przystopować, bo po czterech miesiącach bez gry, wszystkie mięśnie muszą się dostosować do wysiłku. Widzę w nim oczywiście wielki potencjał. To bardzo dobry napastnik. Jestem pewien, że jak będzie w 100 procentach zdrowy, to może bardzo dużo wnieść do gry naszej drużyny.
Mówił Pan, że jest zadowolony z wzmocnień swojego zespołu. Ale zbroili się też rywale. Co sądzi Pan o wzmocnieniach Lechii, Jagiellonii czy Legii?
Prawdę mówiąc szczególnie się tym nie interesuję. Wiem oczywiście, że Legia straciła Prijovica, Nikolica oraz Bereszyńskiego i zastąpiła ich odpowiednimi piłkarzami. To normalne, że musieli się wzmocnić, zarobili dużo na Lidze Mistrzów i stać ich na wydanie znacznie większych pieniędzy niż my. Te transfery jednak zupełnie nie wywołują moich obaw. Koncentruję się, by jak najlepiej zintegrować do naszego stylu nowych graczy, poprawić najważniejsze elementy, takie jak szybkość gry, stałe fragmenty. Nie chcę i nie będę komentował tego, co dzieje się w innych zespołach, bo to nie jest moja praca. Myślę tylko o mojej drużynie.
Jest Pan zadowolony z postępów, jakie robi zespół? Wszyscy liczymy, że Lech będzie mocniejszy niż jesienią.
Też sądzę, że będziemy mocniejsi. Kostewycz, Radut to bardzo wartościowi piłkarze, liczę oczywiście na Szymka Pawłowskiego, który jesienią z powodu kontuzji nie pokazał całego swojego potencjału. Jeśli dodamy do tego Nickiego, to mamy czterech bardzo dobrych, doświadczonych graczy, którzy na pewno podniosą naszą wartość. Mamy w tej chwili kadrę 24 piłkarzy. Każdy może coś wnieść do zespołu, dać powiew świeżości i rozmach. Pracujemy razem już pięć miesięcy, poznaliśmy się, wiemy, co mamy robić, by odnieść sukces. To wszystko sprawia, że z dużym optymizmem przystępujemy do wiosennych rozgrywek.