Nazwą je pokoleniem 500 Plus. Z miłości?
Skąd się biorą dzieci? Nie z kapusty i nie przynosi ich bocian. Już nawet maluchy dobrze o tym wiedzą.
Rząd nie traci jednak wiary, że dzieci biorą się z pieniędzy. Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska podsumowała wraz z prezydentem Andrzejem Dudą pierwsze skutki Programu Rodzina 500 Plus. Wśród wielu danych minister przypomniała i te o liczbie urodzeń. Według Głównego Urzędu Statystycznego, w całym 2016 roku urodziło się 16 tysięcy dzieci więcej niż w roku wcześniejszym. Wzrost był wyraźny głównie w dwóch ostatnich miesiącach minionego roku. W listopadzie 2016 roku urodziło się 5 tys. dzieci więcej niż w roku poprzednim, a w grudniu - 5,7 tys. - To są pierwsze dane, liczone na styku funkcjonowania programu. Są bardzo budujące i optymistyczne, wszyscy się bardzo cieszymy, bo nie było wiadomo, kiedy ten efekt będzie widoczny, czy dopiero po pierwszym pełnym roku finansowania programu. Ale ten drugi miesiąc wzrostu potwierdza, że to nie incydent, nie przypadek - powiedziała Rafalska w rozmowie z Polską Agencją Prasową. I kontynuowała w wypowiedzi dla RMF FM: - Nawet jeżeli sądzono, że (dzięki programowi 500+) urodzi się trochę więcej dzieci, to nie aż tyle więcej, jak pokazały to listopad i grudzień. I zdecydowanie dodała, że: „przekroczenie tej magicznej liczby 400 tysięcy urodzeń jest w tym roku prawie pewne - a może to być nawet na poziomie 420 albo i więcej tysięcy”. W minionym roku w Polsce przyszło na świat 385 tys. dzieci.
Gdyby to było takie proste, to wystarczyłoby dosypać jeszcze więcej grosza, a liczba urodzeń rosłaby i rosłaby. Ale to głupie twierdzenie, że przy programie 1000+ w minionym roku urodziłoby się 32 tysiące dzieci więcej niż w roku poprzednim. A ubóstwa już w ogóle by nie było. Choć już teraz minister Rafalska podkreśla, że „Niemal w całości zlikwidowaliśmy skrajne ubóstwo wśród dzieci i młodzieży, wśród całych rodzin z dziećmi”. A co do tej biedy, nawet minister Rafalska ma wątpliwości, bo aż 40 proc. dzieci objętych programem to pierwsze dziecko w rodzinie (przy przyznaniu pieniędzy na pierwsze dziecko obowiązuje próg dochodowy - prosto mówiąc - trzeba być bardzo biednym, by dostać 500 zł). Są gminy, w których prawie każde dziecko dostaje pieniądze. Liderem jest mazowiecka gmina Potworów, gdzie z rządowego wsparcia korzysta 90 proc. dzieci. Na piątym miejscu są, pod tym względem, Sadkowice z powiatu rawskiego w województwie łódzkim - 86 proc. I minister przyznaje, że nie wie, czy to efekt potwornej biedy, specyficznej struktury rodzin związanej z wielodzietnością, czy szarej strefy, czyli ukrywania dochodów. Będą kontrole.
We wszystkich tych liczbach ginie to, że ojciec i matka nigdy nie powiedzą do dziecka: - Urodziłeś się dzięki 500+, a nie z miłości.