Naukowiec z UJ i IPN niczym szpieg odesłany przez Rosjan. Za... mówienie prawdy o historii
Ambasador RP w Moskwie Włodzimierz Marciniak przekazał rosyjskiemu MSZ notę dyplomatyczną w sprawie wydalenia przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa dra hab. Henryka Głębockiego. Z kolei konsula generalnego Rosji w Krakowie o wyjaśnienia poprosił rektor UJ prof. Wojciech Nowak. Historyk jest już bezpieczny w Polsce, nie wie, kiedy będzie mógł kontynuować badania w Moskwie.
Do zatrzymania dra hab. Henryka Głębockiego przez funkcjonariuszy Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) doszło około północy z piątku na sobotę na Dworcu Leningradzkim w Moskwie. Naukowiec z Uniwersytetu Jagiellońskiego i oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie wracał właśnie z Sankt-Petersburga, gdzie głosił wykłady dotyczące „operacji polskiej” sowieckiego NKWD. Wskutek niej na terytorium Rosji w latach 1937-38 zamordowano grubo ponad 100 tys. Polaków.
– Po wyjściu z pociągu, na peronie podeszło do mnie dwóch, trzech umundurowanych jegomości z patrolu policji, twierdząc iż muszą sprawdzić moje dokumenty. Zaprowadzili mnie do pomieszczenia, gdzie znajdowała się spora ekipa ludzi w czarnych, cywilnych uniformach, bez dystynkcji. Przedstawili się jako FSB, choć nie pokazali żadnych legitymacji. Tam, w obecności kamery, odczytano mi dokument nakazujący opuszczenie terytorium Rosji w ciągu 24 godzin, co miało oznaczać również zakaz wjazdu do tego kraju na zawsze – opowiada dr hab. Henryk Głębocki. Dodaje, że odmówił podpisania papierów podsuniętych przez FSB bez obecności przedstawiciela polskiej ambasady w Moskwie. Puszczono go wolno.
Czytaj więcej:
- Jak sprawę skomentowały władze Uniwersytetu Jagiellońskiego?
- Co myśli Jan Żaryn, historyk i senator PiS?
- Rosja sama wyklucza się z „krwiobiegu naukowego”?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień