Naukowe ustalenia dotyczące czasu ukrzyżowania Chrystusa
Święta wielkanocne to nie tylko baranki i pisanki. To przypomnienie zdarzenia, które dla wierzących było najważniejsze w historii ludzkości: w Jerozolimie dwa tysiące lat temu został skazany niesprawiedliwym wyrokiem i stracony okrutną śmiercią Jezus Chrystus. Tylko kiedy dokładnie to się zdarzyło?
Pojutrze Wielkanoc. Cieszymy się z tego wiosennego święta, bo te wszystkie zajączki, kurczaczki, baranki... No i obowiązkowe malowane pisanki!
W połączeniu z wiosną tworzy to niepowtarzalny nastrój, który większość z nas uwielbia.
Ale święta wielkanocne to nie tylko baranki i pisanki. To przypomnienie zdarzenia, które dla wierzących było najważniejsze w historii ludzkości:W Jerozolimie dwa tysiące lat temu został skazany niesprawiedliwym wyrokiem i stracony okrutną śmiercią Jezus Chrystus.
Tylko kiedy dokładnie to się zdarzyło?
Niestety, żaden z zachowanych dokumentów historycznych nie daje pewnych i niezawodnych podstaw do ustalenia tej daty. Dlatego historycy ograniczają się do stwierdzenia, że musiało to być w przedziale czasowym od 26 do 36 roku naszej ery, bo w tym okresie panował Poncjusz Piłat.
Zapisy Biblii nie pozostawiają też wątpliwości, co do tego, jaki to był dzień tygodnia: Ukrzyżowanie miało miejsce w piątek przed świętem Paschy, które przypada zawsze w pierwszą sobotę po wiosennym zrównaniu dnia z nocą przy pełni księżyca.
Niepewność, co do dokładnej daty Ukrzyżowania i Zmartwychwstania nie dawała jednak spokoju naukowcom. Ilość uczonych traktatów, jakie na ten temat napisali historycy jest wręcz nieprawdopodobna, ale wnioski, jakie z tych uczonych rozważań wynikają, są zasmucające: Nie wiadomo!
Dlatego dobrze się stało, że do problemu zabrali się... astronomowie. Rozwiązanie podali Brytyjczycy, naukowcy z Oksfordu, Humphreys i Waddington. Wyniki ich badań zostały opublikowane w najbardziej renomowanym czasopiśmie naukowym „Nature”.
Astronomowie oparli się na stwierdzeniu, że w momencie śmierci Chrystusa „Słońce się zaćmiło...” (Ewangelia wg św. Łukasza, rozdział 23, werset 45).
Nie ulega wątpliwości, że Ewangelista popełnił w tym miejscu nieścisłość, ponieważ w przededniu Paschy zaćmienia Słońca być nie mogło. Zaćmienie takie powstaje bowiem wtedy, gdy Księżyc znajdzie się pomiędzy Słońcem a Ziemią, a Księżyc w pełni (warunek Paschy!) jest zawsze po przeciwnej stronie Ziemi niż Słońce.
Wersji z zaćmieniem słońca przeczy także - pozornie ją podtrzymująca! - Ewangelia Świętego Marka. Napisano w niej: „A gdy nadeszła godzina szósta, mrok ogarnął całą ziemię, aż do godziny dziewiątej” (Rozdział 15 werset 33). Godziny liczono wtedy wprawdzie inaczej niż dzisiaj, ale ewidentnie nie mogło to być zaćmienie słońca, bowiem najdłuższe możliwe całkowite zaćmienie Słońca trwa siedem minut i 33 sekundy.
Dramatowi na Golgocie towarzyszyło więc zapewne potężne zachmurzenie blokujące dostęp promieni Słońca - ale nie zaćmienie.
Coś niezwykłego musiało jednak zaistnieć na niebie, skoro skrupulatny Ewangelista wspomina o tym zjawisku.
Dokładne obliczenia astronomiczne pokazują, że dramatyczne zjawisko astronomiczne istotnie dało się obserwować w starożytnej Jerozolimie. Było to jednak zaćmienie Księżyca, a nie Słońca.
Humphreys i Waddington obliczyli, że zaćmienie takie miało miejsce w Jerozolimie w rozważanym przedziale czasu tylko raz: 3 kwietnia 33 roku naszej ery.
Zaczęło się o godzinie 15:40, ale Księżyc był wtedy poniżej horyzontu w Jerozolimie, więc Żydzi go nie widzieli. Następnie cień Ziemi przesuwał się po tarczy Księżyca, zasłaniając ją maksymalnie o godzinie 17:15. Jednocześnie przefiltrowane przez atmosferę Ziemi promienie słońca zabarwiły pozostałe fragmenty tarczy księżyca na czerwono. I taki właśnie krwawo czerwony i okaleczony zaćmieniem wyłonił się księżyc nad horyzontem pogrążonej w mroku Jerozolimy o godzinie 18:20.
Ten właśnie krwawy Księżyc zobaczyli wszyscy czekający na sygnał przygotowań do Paschy.
Był to straszny widok, nic dziwnego, że został zapamiętany i opisany potem w Ewangelii!