Naukowcy: zapach dezodorantu przyciąga kobiety
Wystarczy raz prysnąć się tym dezodorantem - i nagle niezbyt atrakcyjnego zazwyczaj wymoczka zaczynają ścigać całe hordy kobiet w bikini pragnących w zmysłowym szale rozerwać go na strzępy. Tyle znany spot reklamowy.
Reklamowa hiperbola?
Niekoniecznie. Reklama może opierać się na pewnych podstawach naukowych. Tak przynajmniej wynika z badań przeprowadzonych w Newcastle University. Akademicy doszli do wniosku, że użycie stosownie dobranego zapachu sprawia, że seksapil nawet niezbyt pociągającego mężczyzny natychmiast wzrasta o kilka szczebli.
To świetna naprawdę wiadomość dla facetów nieobdarzonych wydatną męską szczęką, których mięśnie wskazują w dodatku na chroniczne niedożywienie. Tacy mężczyźni wydzielają znacznie mniej hormonów wpływających na popęd seksualny, dzięki którym kobiety nieświadomie „oceniają” atrakcyjność danego mężczyzny. Wykrywają one jego ewentualny deficyt i relegują natychmiast do grupy nieudaczników.
Teraz jednak okazuje się, że w przypadku wszystkich „gorszych” mężczyzn zapach może spełniać rolę „środka wzmacniającego wydajność”.
„Użycie [odpowiedniego] zapachu zapewne wzmacnia poziom »męskości« naturalnego zapachu ciała czy potu. To z kolei sprawia, że paniom trudniej w oparciu o ten czynnik odróżniać poszczególnych mężczyzn” - pisze w swoim artykule Caroline Allen z Ośrodka Badań nad Zachowaniem i Ewolucją w Newcastle University, która kierowała badaniami.
Unilever, producent dezodorantu Axe, jest zachwycony, że „efekt Axe” - w reklamach promuje on tę markę już od całych dwóch dekad - zyskuje teraz bardzo solidne poparcie ze strony nauki. I to mimo że sama Allen jest nieco zażenowana takim skojarzeniem.
Nie zawsze skuteczny
Jednak nim spece od marketingu zaczną ekscytować się na dobre, dodajmy, że wyniki badań stosują się do wszystkich rodzajów zapachów dla mężczyzn i zawierają też inne informacje, z których branża niekoniecznie będzie zadowolona. Wskazują na przykład, że w przypadku mężczyzn typu samiec alfa używanie zapachów raczej mija się z celem, bo naturalny zapach ich ciała jest tu znacznie bardziej efektywny. Takie stwierdzenie zapewne zaskoczy tych, którzy kiedykolwiek mieli okazję odwiedzić na przykład szatnię zawodników rugby. Dodajemy, że samiec alfa charakteryzuje się głębokim głosem, umięśnioną sylwetką i bardziej wydatną szczęką.
„Z punktu widzenia indywidualnej strategii…takie wnioski z badań mogą wskazywać, że osoby już posiadające pożądany „poziom męskości” nie osiągną dużych korzyści ze stosowania dezodorantów czy wód toaletowych. Jednak ci, którym go brakuje mogą poprzez ich stosowanie poprawić »męski« wizerunek” - pisze Allen.
W prowadzonych przez nią badaniach wzięło udział 20 mężczyzn i 20 kobiet. Poproszono ich, by przez cały dzień nosili pod pachą „wkładki wciągające zapach”. Następnie zespół 239 osób - zapewne zapłacono im za udział w tym eksperymencie! - oceniał zapach każdej wkładki. Kolejnych 130 osób dokonywało oceny wyglądu uczestników.
Okazało się, że mężczyźni typu samiec alfa ocenieni jako atrakcyjni przez jeden zespół „sędziów” wydzielali zapach, który za pociągający uznawał też drugi nie wiedzący jak mężczyźni ci wyglądają.
I odwrotnie - mężczyźni wyglądający niezbyt atrakcyjnie kojarzyli się z niezbyt miłym zapachem. Do czasu, gdy nie użyli któregoś z zapachów dla mężczyzn.
Mam też niestety i przykrą wiadomość dla branży - efekt Axe nie działa w drugą stronę. W tym przypadku to mężczyźni odnoszą znacznie większe korzyści niż kobiety. Dlaczego? Bo te drugie są bardziej uczulone na zapach.
Badania prowadzone przez zespół Caroline Allen stanowią odzwierciedlenie coraz większego zainteresowania naukowców problemem roli zapachu w naszych relacjach i interakcjach.
Zapach i charakter
Kolejne eksperymenty naukowe wykazały, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni wykorzystują zapach do oceny stanu zdrowia czy emocjonalnego innych ludzi, a nawet - osobowości. Ekstrawertycy mają wydzielać wyczuwalnie inny „zestaw zapachów” niż introwertycy.
Badacze doszli też do wniosku, że mężczyźni podświadomie są w stanie określić kiedy kobieta ma dni płodne - i z tej racji poświęcać im więcej uwagi.
Avery Gilbert autor książki „What the Nose Know” („Co wie nasz nos”) twierdzi, że to ewolucja obdarzyła kobiety większą wrażliwością na zapach i dzięki temu mogły dokonywać lepszego wyboru partnerów.
- Kobiety więcej inwestują w potomstwo, a zatem w przypadku kiepskiego wyboru [partnera] mają też więcej do stracenia. Zdolność uzyskiwania informacji z tego, co „mówi” nasz węch jest dla nich cenniejsza niż dla mężczyzn - mówi Gilbert.
Unilever jednak pozostaje dumny, że pomagając mniej atrakcyjnym mężczyznom „zdobyć dziewczynę”, spełnia misję czynienia wyrwy w naturalnym procesie.