Naukowcy z UMB badają geny, aby pokonać COVID-19. Wywiad z dr Karoliną Chwiałkowską
Takiego zjednoczenia w świecie nauki, medycyny i biznesu jeszcze nie było. Naukowcy, lekarze, firmy farmaceutyczne, biobanki i setki innych instytucji zaangażowały się - w ramach tzw. konsorcjum - w poszukiwanie odpowiedzi na najbardziej nurtujące nas obecnie pytanie: co zrobić, aby pokonać pandemię COVID-19? Aby tego dokonać, trzeba poznać wroga. I tym zajmują się m.in. naukowcy z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku – dr Karolina Chwiałkowska oraz dr Alexander Teumer - którzy w ramach konsorcjum prowadzili badania nad czynnikami ryzyka zachorowania na COVID-19. Zapraszamy do lektury wywiadu z dr Karoliną Chwiałkowską.
Czym jest owo konsorcjum, które prowadzi badania nad COVID-19? Brzmi to dość tajemniczo…
Karolina Chwiałkowska: Cały projekt zwany COVID-19 Host Genetics Initiative (HGI) został powołany do życia w marcu 2020 r. przez przez Andrea Ganna , lidera zespołu badawczego w Fińskim Instytucie Medycyny Molekularnej (FIMM), Uniwersytetu w Helsinkach oraz Marka Daly , dyrektora FIMM i pracownika the Broad Institute of MIT and Harvard. Był to otwarty projekt, do udziału w którym zachęcano inne jednostki z całego świata. W Polsce również pojawił się wcześniej pomysł przeprowadzenia tego rodzaju badań genomicznych i jak tylko usłyszeliśmy o konsorcjum, to zdecydowaliśmy się przyłączyć do niego. Obecnie zrzesza on ok. 200 różnych podprojektów z 50 krajów, które wspólnie pracują w ramach konsorcjum.
Poszczególne instytucje prowadzą różnego rodzaju badania. Jedni badają podatność na zakażenie, inni badają ciężki przebieg, z kolei firmy farmaceutyczne prowadzą badania kliniczne nad lekami. W konsorcjum uczestniczą też różne biobanki, firmy biotechnologiczne, jednostki naukowe czy szpitale z całego świata. I ta międzynarodowość jest niezwykle istotna.
Dlaczego jest tak ważna?
To, że w projekcie biorą udział jednostki z całego świata, jest kluczowe. Otóż, większość badań prowadzonych jest zwykle na populacji europejskiej, ale ich wyniki niekoniecznie mają odniesienie na inne populacje i trendy ogólnoświatowe. Stąd tak ważna jest współpraca z jednostkami z różnych innych grup etnicznych. I to się udało.
Jaki jest główny cel tych wspólnych działań w ramach konsorcjum? Do czego dążycie?
Głównym celem było to, aby wszyscy razem zakasali rękawy i pracowali, by wspólnie znaleźć czynniki ryzyka COVID-19. Czyli odkryć, dlaczego jedni przechodzą COVID-19 bardzo lekko, a inni ciężko. Oczywiście, wiemy, że takim czynnikiem, który ma na to wpływ jest wiek - im starsza osoba, tym przebieg może być cięższy. Ale przecież są też młodzi pacjenci, którzy nie mają żadnych chorób współistniejących, a jednak chorują ciężko. I pytanie: dlaczego? Albo inny przypadek: dlaczego wśród domowników przebywających z osobą zakażoną koronawirusem jedni ulegają zakażeniu i chorują, a inni nie zakażają się wcale? To też nas interesuje - podatność na zakażenie.
Jak konkretnie wyglądała wasza praca?
Przede wszystkim jednostki badawcze zrzeszone w konsorcjum zbierały informacje kliniczne od swoich pacjentów i wykonywały genotypowanie, czyli analizowały ich DNA. Dokonywano wstępnej analizy asocjacyjnej w obrębie pojedynczych projektów, której wyniki były następnie przesyłane do konsorcjum i przeprowadzano metaanalizę.
Obecne wyniki opracowano na podstawie prawie 50 projektów, w których przeanalizowano prawie 50 tys. osób zakażonych koronawirusem. Dodatkowo porównano je z 2 milionami wyników osób zdrowych - w ramach kontroli. Są to pacjenci z całego świata, z różnych grup etnicznych. To pozwoliło nam zauważyć, że wśród pewnych grup, w określonych rejonach geograficznych pewne warianty genetyczne występują częściej, w innych - rzadziej.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień