AM

Naukowcy, artyści i politycy skierowali list otwarty do prezydenta Poznania. Popierają walkę anarchistów o Rozbrat

Obrońcy skłotu przypominają, że to właśnie w tym miejscu przez ostatnie ćwierć wieku zorganizowano ponad tysiąc wydarzeń kulturalnych, politycznych, Fot. Łukasz Gdak Obrońcy skłotu przypominają, że to właśnie w tym miejscu przez ostatnie ćwierć wieku zorganizowano ponad tysiąc wydarzeń kulturalnych, politycznych, popularyzatorsko-naukowych i społecznych, w tym kilkaset koncertów, kilkadziesiąt wystaw, niezliczone spotkania, dyskusje, wykłady, kursy języka i prelekcje.
AM

Poznańscy anarchiści świętowali w tym miesiącu 25-lecie skłotu Rozbrat. Jednak nie były to spokojne obchody, ponieważ budynek znajdujący się przy ulicy Pułaskiego ma zostać zlicytowany. Po przeprowadzonym we wrześniu proteście, postanowiono wystosować list do prezydenta Poznania. Podpisali się pod nim m.in. Agnieszka Holland, Kinga Dunin, Ewa Wójciak, czy Adrian Zandberg.

Czasopismo "Praktyka Teoretyczna" wraz ze środowiskiem naukowców i artystów polskich wystosowali list otwarty do prezydenta miasta Jacka Jaśkowiaka w celu obrony skłotu Rozbrat mieszczącego się przy ulicy Pułaskiego. Jak piszą autorzy listu: „Nie możemy stać obojętnie, gdy ważą się losy tego miejsca”.

Sprawą skłotu Rozbrat w 2009 r. zajął się komornik. Teren, na którym się on znajduje, należał od lat 90. do firmy Darex, która wzięła na niego kredyt. Nie wywiązywała się ona jednak ze swoich zobowiązań, zadłużając się w banku na kilka milionów złotych. Z kolei miastu jest winna około 550 tysięcy złotych z racji nieopłacania podatku. Teraz działka, na której stoi skłot, ma zostać poddana pod licytację.

Czytaj też: Poznań: Na Sołaczu dojdzie do eksmisji skłotu Rozbrat i działkowców?

Obrońcy skłotu przypominają, że to właśnie w tym miejscu przez ostatnie ćwierć wieku zorganizowano ponad tysiąc wydarzeń kulturalnych, politycznych, popularyzatorsko-naukowych i społecznych, w tym kilkaset koncertów, kilkadziesiąt wystaw, niezliczone spotkania, dyskusje, wykłady, kursy języka i prelekcje.

Miastu zabrakło odwagi

W treści listu czytamy, że anarchistów postawiono „w roli biernych widzów i widzek prawdziwego teatru absurdu, w którym osoby działające na rzecz kultury niezależnej, sztuki, najbardziej poszkodowanych grup społecznych, ekologii, kobiet i mniejszości, feminizmu i ofiar bezdomności, są wyrzucane na bruk, ponieważ biznes nie ma sumienia, a miasto – cywilnej odwagi” i dodają:„Jeśli mówimy o prawie do miasta, musimy też działać na rzecz jego realizacji. Inaczej nasze naukowe i artystyczne fascynacje nie będą miały pokrycia.”

Zobacz zdjęcia z niedawnej demonstracji w obronie Rozbratu:

Zauważają też, że „zawsze, gdy w Poznaniu, w Polsce i na świecie jakaś dyskryminowana, czy wyzyskiwana grupa prosiła o wsparcie, Rozbrat udzielał go bez wahania. To Rozbrat stawał za ofiarami bezdomności, bezrobocia, przemocy i reprywatyzacji, jego aktywistki i aktywiści przez całe dziesięciolecia robiły i robili to, co słuszne, narażając się na procesy, konflikty i walki”.

List skierowany do prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka wsparło 126 osób. Wiele z nich, to wykładowcy uczelni z całego kraju i świata, a także artyści i politycy.

Pod listem podpisali się m.in. aktorzy Teatru Polskiego w Poznaniu, reżyser Agnieszka Holland, pisarka Kinga Dunin, artysta Zbigniew Libera, czy była dyrektor Teatru Ósmego Dnia Ewa Wójciak.

Czytaj też: Poznań: Anarchiści z petycją w sprawie Rozbratu. Liczą, że prezydent Jaśkowiak wykaże się poznańską gospodarnością

"Rozbrat zostaje" - protest anarchistów w Poznaniu - zobacz wideo z demonstracji:

AM

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.