Nauka w szkołach aż do godziny 19-20? Są takie przypadki
W niektórych szkołach średnich nauka w tym roku będzie trwała do późnych godzin popołudniowych, a nawet do wieczora.
Dyrektorzy mieli bowiem dwa wyjścia. Pierwsze: przyjąć więcej pierwszoklasistów ze skumulowanego rocznika i wydłużyć godziny lekcji. Drugie: nie zwiększać liczby oddziałów dla kandydatów, ale wtedy dopiero podniosłoby się larum oburzonych dzieci i rodziców.
Reforma edukacji to nowe wyzwania dla uczniów, rodziców i nauczycieli. Jednym z jej skutków jest praca szkoły na dwie zmiany, do późnych godzin. Do pierwszych klas trafiła bowiem młodzież ze skumulowanego rocznika, czyli po ósmej klasie szkoły podstawowej oraz ostatni rocznik gimnazjali-stów. To spowodowało, że w szkołach, zwłaszcza tych wcześniej mocno obleganych, zrobiło się ciasno. Niektóre, jak np. I i IV LO w Rzeszowie, poratowały się w ten sposób, że uczniowie część zajęć będą mieli poza murami ogólniaków, bo było miejsce w pobliskich podstawówkach. Dla I LO w oddalonej ok. 900 m Szkole Podstawowej nr 31 przy Pułaskiego, a dla IV LO w odległym o 50 m Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 8 przy Dąbrowskiego. Problemu nie ma III LO, ponieważ odziedziczyło przylegający budynek po gimnazjum.
A II LO? Czy z powodu zwiększonej liczby oddziałów musiało wydłużyć czas pracy szkoły?
- Lekko tak, bo to było nieuniknione, ale generalnie jest lepiej niż się obawiałem i spodziewałem - mówi Andrzej Szymanek, dyrektor II LO w Rzeszowie. - Moi pracownicy układali ten plan praktycznie przez całe wakacje. Robili, co mogli. Tylko pojedyncze lekcje kończą się o po godz. 17.
Inaczej rzecz wygląda w obleganych technikach z ograniczoną liczbą pracowni zawodowych. Tu nie da się ułożyć planu przy podwojonym roczniku pierwszaków, aby zajęcia kończyły się o 15.
- Lekcje muszą być wydłużone - mówi Irena Jamróz, dyrektor Zespołu Szkół Energetycznych w Rzeszowie. - Zrobiliśmy bowiem nabór do 11 pierwszych klas, co jest imponującym wynikiem: do 6 klas dla uczniów po podstawówkach i do 5 po gimnazjach. Ta rekrutacja to miód na moje serce, gdyż takie zawody, jak np. technik elektryk, technik elektronik, technik urządzeń systemów energetyki odnawialnej, są bardzo potrzebne na rynku. Pracodawcy stoją w kolejce po absolwentów.
W minionym roku zajęcia w „Energetyku” kończyły się w granicach godz. 17, ale od września nawet około 20.
- Na tyle szacuję, bo jeszcze robimy korekty podziału godzin - tłumaczy dyrektor, dodając, że nie wszystkie klasy będą miały naukę na drugą zmianę. - Pierwsze i czwarte na pewno nie. Chcemy, aby pierwszaki miały więcej czasu na dojazd do szkoły i aklimaty-zację, a maturzyści więcej czasu na naukę do egzaminów dojrzałości i zawodowych.
Coraz trudniej znaleźć nauczycieli zawodu
Na dłuższą pracę szkół średnich poza podwojonym rocznikiem pierwszaków wpływa ograniczona liczba pracowni zawodowych. Na nowe trzeba miejsca, ale też pieniędzy. A i o nauczycieli - fachowców uczących konkretnych profesji dziś coraz trudniej.
W Rzeszowie obleganym technikum jest m.in. Zespół Szkół Elektronicznych. Jerzy Dudzic, dyrektor szkoły, mówi, że nie musieli w tym roku wydłużać czasu pracy placówki, bo ten i tak już był długi. - Nie zwiększaliśmy liczby pierwszych klas, tylko podzieliliśmy na pół: 4 oddziały dla uczniów po szkołach podstawowych i 4 po gimnazjach. Zajęcia odbywają się tak samo, jak przed rokiem, czyli od 7.10 do 19.10 - dodaje, wspominając, że gdy sam był tu uczniem, lekcje trwały do 20.
Zainteresowanie szkołą było tak duże, że można by było zrobić dwa razy większy nabór (16 oddziałów), ale nie ma warunków. - Mamy takie zawody, jak technik automatyk, technik elektronik czy informatyk, do których niezbędne są pracownie z kosztownym specjalistycznym sprzętem.
Dyrektor Dudzic dodaje, że najmłodsze roczniki kończą naukę wcześniej.
- Klasy maturalne też planujemy raczej rano, ale nie da się tak do końca, bo to wszystko powiązane jest jednak z pracowniami
- tłumaczy.
Andrzej Gregorczyk, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Krośnie, mówi, że wydłużyli czas pracy szkoły o dwie godziny. W zeszłym roku zajęcia kończyły się o 15.35 a teraz będą o 17.25. Ale zaznacza, że ta późna godzina będzie sporadycznie, dla góra jednej, dwóch klas. Dotyczy to tzw. oddziałów środkowych, czyli drugich i trzecich. W minionym roku miał 8 pierwszych klas, a teraz ma 13.
Pisaliśmy, że niektóre szkoły miały problemy ze znalezieniem nauczycieli przedmiotów zawodowych. Rozmawialiśmy z dyrektorami, którzy fachowców poszukiwali już od roku. Bezskutecznie. Powód? M.in. marne nauczycielskie pensje.
- Faktycznie. Największy problem był w przypadku zawodowców, ale poradziliśmy sobie - mówi Irena Jamróz, dyrektor rzeszowskiego „Energetyka”. - Udało się nam zatrudnić dwóch informatyków i nauczycieli, którzy pracują w innych szkołach, ale u nas otrzymali godziny.
Nauczyciele z Podkarpacia nie planują strajku, co potwierdza Stanisław Kłak, prezes podkarpackiego okręgu ZNP.
- Zdecydowana większość oddziałów powiedziała: bezwzględnie strajku nie będzie, a tylko kilka: raczej nie będzie. Jaką formę protestu nauczyciele wybiorą, pokażą planowane przez ZNP konsultacje.
Wojewódzka inauguracja roku szkolnego odbędzie się w I LO im. Władysława Jagiełły w Dębicy, które świętuje 120-lecie. Uroczystości rozpocznie msza o godzinie 10.