Nauczyciele zostali bez pieniędzy
Nauczyciele współpracujący z firmą AP Edukacja nie dostawali pieniędzy. Chociaż zapadły korzystne decyzje sądów, wciąż nie mogą odzyskać pieniędzy.
- W moim przypadku chodzi o ponad 500 zł. Niektórzy pewnie machnęliby na to ręką, ale ja nie zgadzam się na takie traktowanie - nie kryje oburzenia Maria Cieplicka, która walczy o wypłatę zaległych wynagrodzeń.
Kobieta przez kilka lat współpracowała z firmą AP Edukacja, która organizowała kursy oraz zajęcia licealne i policealne dla dorosłych. W ramach swoich obowiązków m.in. zasiadała w komisjach egzaminacyjnych podczas matur. Z AP Edukacją zawierała umowę-zlecenie.
- Zdarzały się poślizgi w wypłatach, ale w końcu one dochodziły. Jednak w 2016 roku sytuacja się zmieniła - opowiada Maria Cieplicka. I dodaje:
- Ciągle słyszałam, że dostanę zaległe wynagrodzenie a problemy wynikały z tego, że w danym momencie nie mieli akurat pieniędzy. To były jednak tylko obietnice bez pokrycia.
Chociaż kobieta wysyłała kolejne wezwania do zapłaty, nadal nie otrzymywała pieniędzy. W końcu poszła do sądu. A ten w lutym tego roku wydał nakaz zapłaty zaległych wynagrodzeń. Mimo że od tej decyzji minęło prawie pół roku, pani Maria nie dostała pieniędzy. Przedstawiciele firmy złożyli jedynie do sądu sprzeciw od nakazu zapłaty. Uznali, że żądania kobiety są bezpodstawne i nie zasługują na uznanie „z uwagi na nienależyte wykonywanie umowy” przez panią Marię.
W ramach odpowiedzi kobieta pokazała nam rekomendację, którą uzyskała z poznańskiego oddziału firmy. - Pani Maria Cieplicka (…) wywiązywała się ze wszystkich obowiązków należycie, bez jakichkolwiek zarzutów ze strony dyrekcji - czytamy w piśmie podpisanym przez dyrektorkę byłego już poznańskiego oddziału AP Edukacji.
Z kolei pani Maria komentuje: - Z tym sprzeciwem pewnie chodzi tylko o zwłokę, by przeciągnąć sprawę. Przedstawiciele AP Edukacji mieli przedstawić swoje dowody, ale do dzisiaj tego nie uczynili.
Osób z takim problemem jest jednak więcej. Tylko w Poznaniu walkę z AP Edukacją o zaległe wynagrodzenie podjęło co najmniej kilku nauczycieli. - Mam niezapłacone wynagrodzenie za to, że zasiadałam w komisji egzaminacyjnej podczas matur. To ponad 500 zł. Nie jest to wielka kwota, ale jeśli zbierze się zaległości wobec wszystkich osób, to okazuje się, że mogą na nas dużo „zaoszczędzić” - opowiada Wiesława Pacholczyk.
- Moje problemy zaczęły się w grudniu 2015 roku. Nie otrzymałem pieniędzy za okres od tego czasu do lipca 2016 r. A kiedy się ich dopominałem, słyszałem, że mam być cierpliwy, bo nikt nas nie oszuka
- opowiada z kolei pan Sławomir. Jemu AP Edukacja powinna wypłacić ok. 650 zł.
Główna siedziba AP Edukacji znajduje się w Łodzi. Firma miała jednak swoje oddziały w różnych polskich miastach, w tym także w Poznaniu przy ul. Półwiejskiej. Obecnie jednak znajduje się tam... kolejna szkoła dla dorosłych o nazwie Atut, która zastąpiła AP Edukację.
- 28 grudnia 2016 r. do Wydziału Oświaty wpłynęły wnioski o zmianę nazwy placówek. Zmiana nazwy nastąpiła z dniem 1 lutego 2017 roku
- mówi Daria Pertek z biura prasowego Urzędu Miasta Poznania.
Jednocześnie w październiku ubiegłego roku, po skardze jednego z pracowników AP Edukacji, Wydział Oświaty rozpoczął kontrolę w trzech prowadzonych ówcześnie przez nią szkołach (łącznie AP Edukacja miała w Poznaniu zarejestrowanych pięć szkół). Nauczyciele boją się, że z powodu zamykania kolejnych oddziałów AP Edukacji, nie odzyskają już swoich pieniędzy. Oficjalnie wciąż działa za to centrala firmy, która znajduje się w Łodzi przy ul. Kościuszki (wcześniej znajdowała się na ul. Piotrkowskiej, gdzie teraz jest... szkoła Atut).
Próbowaliśmy skontaktować się z przedstawicielami AP Edukacji. Mimo wysłania pytań na adres mailowy łódzkiej centrali AP Edukacji, nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Nie mogliśmy również dodzwonić się pod numer centrali podany na stronie AP Edukacji.
Ponadto pojechaliśmy do siedziby poznańskiego oddziału szkoły Atut (wcześniej mieściła się tam AP Edukacja). Chcieliśmy porozmawiać z dyrektorką szkoły, która była także dyrektorką AP Edukacji. W sekretariacie usłyszeliśmy, że akurat tego dnia rozpoczęła urlop (dzień wcześniej, kiedy próbowaliśmy porozmawiać z nią telefonicznie, była jeszcze w pracy). Chociaż pracownica szkoły Atut zapewniała nas, że Atut nie ma nic wspólnego z AP Edukacją, na półkach stało kilka segregatorów z logiem... AP Edukacji.