Nauczyciele z Podkarpacia wezmą udział w organizowanej przez ZNP ogólnopolskiej manifestacji pod ministerstwem edukacji pod hasłem „Mamy dość!”.
Związkowcy z ZNP punktują, czego mają dość. Po pierwsze, niskich zarobków. - Tegoroczne podwyżki od 93 do 168 zł brutto nie poprawią naszej sytuacji finansowej i nie podniosą prestiżu zawodu nauczyciela - mówią wprost. - Dzisiaj pensja zasadnicza nauczycieli waha się od 2,4 do 3,3 tys. zł brutto. Chcemy godnie zarabiać, bo jesteśmy profesjonalistami. Żądamy podwyżek na poziomie 1000 zł.
To żenada, a nie żadne podwyżki
Pisaliśmy, że podwyżki, które nauczyciele dostali 1 kwietnia, nazwali żartem prima aprilisowym i żenadą.
Stanowisko ZNP było takie: co najmniej 10 procentowa podwyżka co rok przez 3 lata.
- Gdyby popatrzeć na zarobki nauczyciela - stażysty to oscylują one w granicach najniższej płacy minimalnej, czyli zarobków niczym na kasie w popularnych dyskontach spożywczych - porównywał nam Stanisław Kłak, prezes podkarpackiego okręgu ZNP, który wraz z delegacją nauczycieli z Podkarpacia wybiera się na manifestację pracowników oświaty zaplanowaną w sobotę (21 kwietnia) w południe przed siedzibą MEN. - Jak to się ma do wzrostu wynagrodzenia pracowników naukowych, którzy mają obiecane średnio 800 zł więcej, czy tego, co otrzymali ministrowie.
W dalszej części tekstu przeczytasz m.in.:
- co mówią nauczyciele
- dlaczego związkowcy z ZNP żądają dymisji Anny Zalewskiej
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień